Jedni mówią o odwadze, inni o głupocie. Tym gestem podzielił Rosjan ws. Ukrainy!

Mieszkańcy Jekaterynburga stanęli w obronie sportowca, który podczas biegu miał na sobie koszulkę z herbem Ukrainy. Jedni chwalą go za odwagę, inni martwią się falą nienawiści, jaka go spotkała.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Aleksandr Antonow Facebook / Aleksandr Antonow
Aleksander Antonow, sportowiec spod Uralu, jednym swoim ruchem wywołał burzę w Rosji. Jednocześnie pokazał swoją odwagę, przy okazji narażając się również na falę hejtu.

O co chodzi? Podczas biegu w Jekaterynburgu, w którym zajął drugie miejsce, wystąpił w koszulce, na której widać było logo Ukrainy. I właśnie ten symbol podzielił jego rodaków.

W mediach społecznościowych wywołał prawdziwą burzę. Jedni go bronili i pisali, że nie zrobił nic złego. Inni atakowali, wyzywali, grozili.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

"Od kiedy mamy zabronione herby innych krajów na ubraniach?', "Czy mamy już zakazane flagi i emblematy obcych krajów?", "A co jest nie tak z jego zachowaniem? Mam korzenie na Ukrainie, jak wielu w Rosji. Czy będą też chcieli mnie zabić? To jakiś nonsens" - pisali ci, którzy go bronili.

Oczywiście byli też tacy, którzy potępili sportowca. Nazywano go "zdrajcą", że się "sprzedał". Jeszcze inni proponowali, żeby w tej koszulce pobiegł prosto do Kijowa i nigdy więcej nie wracał na Ural.

Hejterzy zauważyli też, że Antonow zrobił to z premedytacją szukając rozgłosu, zatem... dostał to, co chciał. "Koleś chciał prowokacji. Dostał to, na co właśnie liczył zakładając tę koszulkę. Niech teraz nie marudzi", "Sam sprowokował tę nienawiść. Nie spodziewał się tego, co się stanie?", "Chciał zrobić szum i być zauważonym" - piszą inni.

Padło też fatalne porównanie. Mowa o Rosjanach, którzy pokazali się z literą "Z". "Ci zostali pozbawieni medali, zwycięstw i zostali zewsząd wykluczeni. Czym ro się różni?" - napisał jeden z internautów.

Obrońcy zachowania Antonowa zaczęli się martwić o niego. "Mam nadzieję, że poradzi sobie z falą nienawiści" - czytamy. "To dobry facet, a szumowiny to ci, którzy mają tylko odwagę napisać coś w mediach społecznościowych" - dodano.

Gest Antonowa tylko potwierdza fakt, że nawet w Rosji ludzie są podzieleni tym, co Władimir Putin i jego wojska robią w Ukrainie. Przypomnijmy, że 24 lutego prezydent Rosji wydał rozkaz o ataku i do teraz toczy się wojna, a życie każdego dnia tracą tysiące cywilów.

Zobacz także:
"Byłam ślepa". Ukrainka przeprasza za zachowanie ws. Rosji
Widziała, co piły ukraińskie dzieci. Szokująca relacja

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×