Ujawniła sytuację sprzed lat. Wzięli ją na testy. "Musiałam zdjąć spodnie"

PAP/EPA / Terje Pedersen/NTB / Na zdjęciu: Marit Bjoergen
PAP/EPA / Terje Pedersen/NTB / Na zdjęciu: Marit Bjoergen

Międzynarodowa Federacja Narciarstwa i Snowboardu (FIS) zapowiedziała niedawno wprowadzenie obowiązkowych testów płci dla zawodniczek. Marit Bjoergen, legenda tej dyscypliny, ujawniła w rozmowie z "Nettavisen", jak takie "testy" wyglądały kiedyś.

W tym artykule dowiesz się o:

FIS to kolejny - po federacji lekkoatletycznej (World Athletics) oraz bokserskiej (World Boxing) - podmiot, który zdecydował się wprowadzić obowiązkowe testy płci. W rywalizacji kobiet uczestniczyć będą tylko zawodniczki z negatywnym wynikiem testu SRY (chromosom Y występuje tylko u mężczyzn).

- Nasza polityka w tej sprawie jest kamieniem węgielnym naszego zaangażowania w ochronę sportu kobiet. Jesteśmy przekonani, że istnieje tylko jeden sprawiedliwy i przejrzysty sposób, aby to osiągnąć: opierając się na faktach naukowych i biologicznych - podkreślił przewodniczący FIS Johan Eliasch (więcej TUTAJ>>).

ZOBACZ WIDEO: Ktoś podszedł do niej na pogrzebie. Przykre, co usłyszała

Norweski dziennik "Nettavisen" zapytał o tę kwestię Marit Bjoergen. Legenda narciarstwa biegowego ujawniła, jak niegdyś wyglądał taki "test" płci. 

W latach 90. ubiegłego wieku Norweżka brała udział w międzynarodowych zawodach juniorek. - Musiałyśmy pójść do gabinetu lekarskiego, zdjąć spodnie i pokazać się. A lekarka to zatwierdziła. Wtedy wydawało nam się to dziwne. Nie wiem, czy teraz by to przeszło - zaśmiała się Bjoergen.

Rywalka Justyny Kowalczyk obecnie jest trenerką norweskiej kadry kobiet. Przyznaje, że widzi sens w przeprowadzaniu testów płci.

- Jeśli doszło to do takiego punkty, że coś musi być zrobione, to nie widzę w tym nic trudnego. Jesteśmy także testowani na doping, a chcemy przecież czystego sportu - podkreśliła w rozmowie z "Nettavisen".

Norwescy dziennikarze rozmawiali również z biegaczkami - Tiril Udnes Weng oraz Norą Sanness, które nie widzą niczego złego w pomyśle FIS.

Z kolei szwedzkie zawodniczki, Frida Karlsson i Linn Svahn, wyraziły pewne obawy dotyczące potrzeby ciągłego udowadniania swojej tożsamości. - Byłam trochę zszokowana - mówiła Karlsson w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Expressen".

Komentarze (10)
avatar
RobertStela
21.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Ona mówi o czystości w sporcie? Wolne żarty! Rzekoma astma wszystkich Norweżek i zażywane sterydy były ok? 
avatar
mateusz gonet
21.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ale jak to tak oddzielać? gdzie równość ? połaczyć dyscypliny i się okazę czy jest równość płci , niech bokserzy walczą z bokserkami lol 
avatar
Wiesiek23
20.10.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Juz rzygam tą wieniawą...Gdziekolwiek otworze jakąkolwiek strone w kompie to na tej jednej stronie sa przynajmniej dwa zdjecia wieniawy reklamującej APART...Juz jej nie trawię 
avatar
Andrzej Sroka
20.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
I co masz większego niż Aryna ????????? 
avatar
Miluś
20.10.2025
Zgłoś do moderacji
8
1
Odpowiedz
Ta pani i czystość w sporcie to jak ciamciarewicz i normalność...... 
Zgłoś nielegalne treści