Legendy biegów narciarskich oskarżone o doping w fińskim filmie dokumentalnym

Plejada gwiazd biegów narciarskich z przeszłości została oskarżona o doping w filmie, który oficjalnie dostępny będzie 5 października, jednak mediom został wyemitowany już w poniedziałek.

W tym artykule dowiesz się o:

Mowa tu o dokumencie, który zrealizował Fin Arto Halonen. Film "Biało-niebieskie kłamstwo" dotyczy historii stosowania dopingu zarówno w ojczyźnie twórcy, jak i poza nią, i nie skupia się wyłącznie na biegach narciarskich, jednak ta dyscyplina sportu jest w nim zaznaczona bardzo mocno.

W Finlandii największą burzę po poniedziałkowym pokazie prasowym wywołało fakt, że wśród oskarżonych o stosowanie nielegalnych środków jest Juha Mieto, narciarz-legenda. Potężny brodacz był w latach 70-tych oraz w pierwszej połowie lat 80-tych jednym z najlepszych zawodników świata i choć nigdy nie został mistrzem świata ani mistrzem olimpijskim, do dziś jest jedną z bardziej rozpoznawalnych postaci fińskiego narciarstwa, a obecnie także tamtejszym znanym parlamentarzystą. Mieto oskarżony został przez Kaarlo Kangasniemiego, mistrza olimpijskiego w podnoszeniu ciężarów z 1968 roku, który sam przyznał, że nie był czysty. - W 1975 roku w Saarijärvi było spotkanie z najlepszymi sportowcami Finlandii. Rozmawiałem z Mieto, w saunie spytał mnie o radę dotyczącą anabolików. Stosował pięć gramów dianabolu dziennie, doradziłem mu, żeby zwiększył dawkę do dziesięciu-piętnastu gramów, a uniknie nienaturalnego wzrostu mięśni. Podziękował mi za radę - mówi w filmie sztangista. Mieto zareagował natychmiast i zdecydowanie zaprzeczył rewelacjom Kangasniemiego. - Nigdy z nim nie rozmawiałem o czymś takim. Jestem tego w stu procentach pewny. To bzdury. Spotkanie w Saarijärvi było w 1972 roku. Myli daty, widać myli także rozmówców - oświadczył Fin.

O ile Kangasniemi jest osobą zupełnie spoza środowiska narciarskiego, o tyle nie można tego powiedzieć o osobach będących bohaterami fragmentów filmu dotyczących biegów we Włoszech. W filmie wypowiadają się bowiem Giuseppe Pulie i Silvano Barco, dwaj reprezentanci kraju z lat 80-tych. Pierwszy z nich zdradził, że gdy trenerami kadry byli Finowie Vilho Sadeharju i Jarmo Punkkinen, w kadrze co najmniej do 1988 roku trwał w najlepsze proceder dokonywania autotransfuzji krwi, formalnie zakazany już trzy lata wcześniej. Barco potwierdził te słowa przypominając jednocześnie, że mówił o tym już w 2000 roku wspominając swoje starty na igrzyskach w Calgary.

Nazwisko trenera Punkkinena pada również w kontekście Manueli Di Centy, wielkiej gwiazdy włoskiego narciarstwa lat 90-tych, mistrzyni olimpijskiej z Lillehammer. Oskarżenia wobec biegaczki pojawiły się ze strony Sergio Donatiego, włoskiego przedstawiciela WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) oraz Dario Bellodisa, członka włoskiego zespołu z tamtego okresu odpowiedzialnego za sprawy techniczne i sprzętowe. Donati twierdzi, że na podstawie przeprowadzonego śledztwa "nie ma wątpliwości, iż Di Centa stosowała EPO". Włoszka miała współpracować z profesorem Francesco Conconim, a także, w latach 1987-1991 z wspomnianym Punkinnenem. Praca z trenerem oficjalnie dobiegła następnie końca, jednak według ustaleń Donatiego było tak tylko pozornie - w rzeczywistości miała ona trwać w sekrecie aż do 1996 roku i być związana z dopingiem.

Sam Punkinnen, który prowadzi obecnie gwiazdę biathlonu, Finkę Kaisę Makarainen, zaprzeczył tym słowem mówiąc, że z Di Centą pracował jedynie do 1991 roku i na czystych zasadach, a cały film zniekształca prawdziwy obraz biegów narciarskich. Trener dodał też, że rozwój włoskiego narciarstwa w latach 80-tych był uczciwy i niezwiązany z dopingiem.

Film Arto Halonena pokazany został dotąd zaledwie raz dla dziennikarzy, jednak już wywołał burzę, której echa sięgnęły błyskawicznie daleko poza Finlandię. Można spodziewać się, że głośno o nim będzie również w kolejnych dniach. Film zostanie udostępniony widzom w przyszły weekend - oficjalna premiera planowana jest na 5 października.

Komentarze (1)
avatar
Senti
26.09.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie ma nad czym się rozwodzić. Doping w sporcie był jest i będzie. Kwestia tego czy to wykryją czy nie. Wiadomo technologia idzie naprzód. Faktem jest to, że branie tego badziewia jest niemoral Czytaj całość