W porównaniu z wieloma innymi zawodami długodystansowymi La Sgambeda będzie niemalże jak rozgrzewka. Przykładowo w Biegu Wazów rywalizuje się aż na 90 kilometrach, natomiast we Włoszech do pokonania będą "tylko" 24 kilometry. Wszystko przez pogodę - skrócenie dystansu wymusiła niewielka ilość śniegu. Na szczęście zawody mimo to nie są zagrożone, choć zamiast trasy prowadzącej z jednego punktu do drugiego narciarzy czeka czterokrotne pokonywanie pętli liczącej 6 kilometrów.
Inauguracja Visma Ski Classics odbędzie się z udziałem Justyny Kowalczyk. Polka ma za sobą dalekie trzydzieste drugie miejsce w skiathlonie w Lillehammer, ale w niedzielę w Livigno powinno być zdecydowanie lepiej. Mimo dyspozycji wyraźnie niższej niż poprzednich latach Kowalczyk jest jedną z faworytek La Sgambedy. Obok niej w walce o zwycięstwo liczyć powinny się przede wszystkim Seraina Boner, Masako Ishida, Britta Norgren, czy Katerina Smutna.
W biegu mężczyzn faworytów należy upatrywać wśród Szwedów i Norwegów, którzy w maratonach dominują jeszcze wyraźniej niż w Pucharze Świata.
Początek biegu kobiet zaplanowany jest na 9:45. Mężczyźni wystartują trzydzieści minut później.
Łukasz Kruczek wskazał różnicę między Stochem a Małyszem