Ostatnia część Tour de Ski. Justyna Kowalczyk jedzie do Włoch
Czwartek jest dniem wolnym w programie Tour de Ski. Justyna Kowalczyk przenosi się z Niemiec do Włoch, gdzie rozegrane zostaną trzy ostatnie konkurencje tegorocznych zawodów.
Najbliższy etap będzie kolejną trudną przeprawą dla Justyny Kowalczyk. W Toblach narciarki pobiegną na 5 kilometrów stylem dowolnym ze startu indywidualnego. To już kolejna konkurencja w technice łyżwowej, w której zadaniem Polki jest stracić możliwie najmniej. Pociechą pozostaje fakt, że dystans będzie krótki.
W sobotę w Val di Fiemme w biegu na 10 kilometrów stylem klasycznym ze startu wspólnego Kowalczyk powinna wreszcie zająć dobre miejsce. Już w środę w Oberstdorfie w dokładnie tej samej konkurencji miała realną szansę na czwartą pozycję, ale upadek na ostatnim zjeździe pogrzebał jej szanse. Nawet mimo kraksy trzeba jednak przyznać, że prezentowana w trakcie tego etapu forma była znacznie lepsza, bo i lepiej Polka rozłożyła swoje siły.
Na koniec Kowalczyk czeka pożegnanie z Alpe Cermis - zapewne ostatnie w karierze wspinanie się po słynny stok slalomowy. "Ściana" zwykle sprzyjała Polce, ale rok temu nasza narciarka na wpół omdlała zeszła tam z trasy. W obecnej formie bardziej będzie chodziło o ukończenie na podobnej pozycji jak ta, którą Kowalczyk będzie zajmowała po sobotnim biegu, niż o radykalne przesunięcie się w górę tabeli.