O tym, że w koronnej konkurencji Kowalczyk jest w stanie pokusić się o dobry rezultat nawet w obecnej formie, świadczy niedawny identyczny bieg w Oberstorfie. Jeszcze w końcówce była czwarta i miała realną szansę na taką pozycję na mecie, ale upadek sprawił, że ostatecznie była siedemnasta. Teraz czas na powtórkę z Niemiec, tym razem w Val di Fiemme, tyle razy szczęśliwym. Powtórkę, ale tylko jeśli chodzi o pierwszych osiem kilometrów, tych do momentu kraksy. Kowalczyk potrzebuje dobrego wyniku, choćby dla samej siebie i przekonania się, że nadal stać ją na wiele, przynajmniej w stylu klasycznym.
Siódmy etap Tour de Ski to już ostatnia szansa. Niedzielny wielki finał to wspinaczka pod Alpe Cermis. Tam Polka ruszy na trasę z dalszej pozycji (konkurencja odbędzie się w formie biegu na dochodzenie), a poza tym jej możliwości na morderczym wzniesieniu to obecnie duży znak zapytania. Niestety, wtedy będzie trudno, nawet bardzo.
Mimo realnych szans na dobry wynik podium w sobotę będzie raczej poza zasięgiem. Po raz kolejny w stylu klasycznym czołowe trzy miejsca między sobą powinny podzielić Ingvild Flugstad Oestberg, Therese Johaug oraz Heidi Weng. Każda z nich ma konkretny cel: Oestberg postara się utrzymać aktualnych dwadzieścia pięć sekund przewagi w klasyfikacji generalnej, Johaug zniwelować tę zaliczkę, a Weng w końcu wygrać pucharowy bieg. Największe szanse na realizację zamierzenia powinna mieć ta druga.
Wśród mężczyzn z Norwegami, w tym z Martinem Johnsrudem Sundbym, liderem klasyfikacji łącznej Tour de Ski, powinni walczyć przede wszystkim Aleksiej Połtoranin, Dario Cologna, a także nadzieja gospodarzy Francesco De Fabiani.
Program siódmego etapu Tour de Ski:
12:30 - 10 km kobiet stylem klasycznym ze startu wspólnego
14:30 - 15 km mężczyzn stylem klasycznym ze startu wspólnego