Piątkowy etap w Toblach był udany dla Oestberg, która dwukrotnie zwiększyła swoją przewagę i znów dość wyraźnie prowadzi nad Johaug. W Tour de Ski kobiet wciąż nie jest więc wykluczona spora niespodzianka. - Znowu jestem na podium etapowym, znowu prowadzę w klasyfikacji łącznej. To jest coś totalnie szalonego. Czy Therese się stresuje? Być może, przecież ona rzadko czuje za sobą czyjś oddech - powiedziała Oestberg tuż po biegu na 5 kilometrów stylem dowolnym.
Liderka Tour de Ski w dalszym ciągu bardzo skromnie ocenia swoje szanse na końcowy triumf w klasyfikacji generalnej. Jej zdaniem Johaug na pewno odrobi straty. - Wiem kto jest faworytką i kto stanie na najwyższym stopniu podium. Wiadomo jak mocna jest Therese na ostatnim etapie pod Alpe Cermis. Będzie ciekawie, podejmę wyzwanie, ale myślę, że stracę koszulkę liderki - powiedziała Oestberg.
Sama Therese Johaug nie kryje, że strata do rodaczki jest całkiem spora. - Dwadzieścia pięć sekund to dwadzieścia pięć sekund. Nie wiem jak Ingvild będzie sobie radziła na Alpe Cermis, więc nie chcę, żeby ta różnica wzrosła jeszcze bardziej. Minimalizuję swój stres - powiedziała druga z Norweżek.