Norweski maraton to najdłuższa kobieca konkurencja w Pucharze Świata. Justyna Kowalczyk ma już jednak coraz więcej doświadczenia z biegów nawet dwukrotnie dłuższych, które rozgrywane są w cyklu Visma Ski Classics. Tam jednak specyfika rywalizacji jest nieco inna - trasy są płaskie, a pracuje się niemalże wyłącznie rękoma. W Holmenkollen nie brak tymczasem trudnych, bardzo wymagających podbiegów.
Kowalczyk na wzgórzu w stolicy Norwegii nie wygrała nigdy, ale w przeszłości wiele razy stawała tam na podium, w tym podczas mistrzostw świata w 2011 roku. Teraz o sukces będzie trudno, bo Polka jest bardzo daleko od formy choćby z ubiegłego sezonu. Celem jest więc występ możliwie udany, na miarę obecnych możliwości. Na trasie okaże się, czy efektem półtoragodzinnej rywalizacji będzie miejsce w najlepszej piętnastce, dwudziestce, czy może jednak jeszcze dalej.
Murowanymi faworytkami są Norweżki. Za kandydatkę numer jeden do zwycięstwa należy uważać Therese Johaug, która powraca na trasy po niedawnych perypetiach zdrowotnych. 27-latka opuściła niektóre konkurencje mistrzostw Norwegii i Puchar Świata w Drammen, ale teraz ma po raz kolejny zwyciężyć w Holmenkollen.
O miejsca na podium powalczą także jej rodaczki Heidi Weng, Ingvild Flugstad Oestberg Astrid Uhrenholdt Jacobsen i Ragnhild Haga. Największe szanse na pokrzyżowanie planów miejscowych zawodniczek powinny mieć Finki Krista Parmakoski, Anne Kylloenen i Kerttu Niskanen, zawsze mocne w technice klasycznej, a także Charlotte Kalla.
Początek biegu zaplanowany jest na 12:15.
Zobacz wideo: Kamil Stoch: cały czas czegoś brakuje...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.