Francuzi napisali o Khelif. Wybuchł skandal, będzie pozew

Getty Images / Na zdjęciu: Imane Khelif
Getty Images / Na zdjęciu: Imane Khelif

Najnowsze doniesienia dotyczące płci olimpijki Imane Khelif wywołały burzę. Zapytaliśmy o sprawę Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Oto wyjaśnienia, które otrzymaliśmy.

W tym artykule dowiesz się o:

To byłby jeden z największych olimpijskich skandali XXI wieku. Choć igrzyska w Paryżu już dawno za nami, temat płci złotej medalistki w boksie (kat. +66 kg) Imane Khelif cały czas powraca. Tym razem za sprawą francuskiej gazety "Le Correspondant", która miała dotrzeć do wyników badań Algierki.

Jednak wszystkim tym, którzy już odbierają medal Khelif i nazywają ją mężczyzną, zalecamy ochłonięcie. W tej sprawie, podobnie jak we wszystkich dotychczasowych doniesieniach dotyczących jej płci, wciąż nie ma żadnego dowodu.

Powraca więc temat, który wywołał tak wiele dyskusji podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Tyle że nie pojawiły się nowe informacje, na których można się oprzeć. Mamy za to dowody na to, że nawet w tak poważnej i delikatnej sprawie napisać można wszystko.

ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!

"Nie ma jajników i macicy"

Na początku listopada francuscy dziennikarze przekazali, że dotarli do wyników dwóch badań lekarskich, które rzekomo przeszła Khelif w 2023 roku. Wynikało z nich, że Algierka nie ma jajników ani macicy, ale ma jądra wewnętrzne, łechtaczkę przypominającą penisa i zdeformowaną pochwę. Dodatkowo zasugerowano, że jej rodzice są ze sobą spokrewnieni.

"Le Correspondant" powołał się na dwie placówki medyczne - Kremlin-Bicetre w Paryżu i Mohamed Lamine-Debaghine w Algierze. Do tego zasugerowano, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski znał wyniki tego raportu już w 2023 roku, jednak dopuścił pięściarkę do startów w igrzyskach w Paryżu na podstawie informacji zawartych w jej paszporcie.

Wieści doprawdy sensacyjne. Jednak, tak jak wspominaliśmy, dziennikarze nie przedstawili żadnego dowodu. Do tego szpital Kremlin-Bicetre nie potwierdził autentyczności rzekomego raportu.

Z kolei na łamach "Deutsche Welle" endokrynolog Jacques Young, którego nazwisko pojawiło się w raporcie jako jego współautora, przekazał, że "Le Correspondant" przekazuje fałszywe informacje.

Khelif grozi sądem, MKOl odpowiada

Jest akcja, jest reakcja. Imane Khelif, według MKOl, już podjęła kroki prawne wobec autorów ostatnich doniesień.

"Te ataki mają na celu zszarganie wizerunku sportowca, który przyniósł naszemu narodowi honor na międzynarodowej arenie. Zawsze będziemy potępiać takie próby" - oświadczył z kolei Algierski Komitet Olimpijski.

Co na to wszystko MKOl? Na pytania dotyczące Imane Khelif i tego, kiedy możemy spodziewać się jasnego stanowiska komitetu, otrzymaliśmy oświadczenie, które prezentujemy poniżej:

"Potwierdzamy, że Imane Khelif podjęła kroki prawne przeciwko tym, którzy kwestionowali jej płeć podczas igrzysk a także przygotowuje pozew w odpowiedzi na najnowsze doniesienia francuskich mediów.

MKOl nie będzie komentował doniesień medialnych o niezweryfikowanych dokumentach, których pochodzenia nie można potwierdzić. Imane Khelif od wielu lat bierze udział w zawodach kobiet na międzynarodowych zawodach, w tym na turniejach zatwierdzonych przez IBA.

Wszyscy sportowcy, którzy brali udział w turnieju bokserskim podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, przestrzegali przepisów dotyczących kwalifikowalności i uczestnictwa w zawodach, a także wszystkich obowiązujących przepisów medycznych uchwalonych przez Jednostkę Bokserską Paryż 2024 (PBU). Podobnie jak w przypadku poprzednich zawodów bokserskich na igrzyskach olimpijskich, płeć i wiek sportowców opierały się na danych paszportowych.

Zasady te obowiązywały również w okresie kwalifikacyjnym, w tym w turniejach bokserskich  na takich imprezach jak: Igrzysk Europejskich 2023, Igrzysk Azjatyckich, Igrzysk Panamerykańskich i Igrzysk Pacyfiku, ad hoc Afrykański turniej kwalifikacyjny 2023 w Dakarze (SEN) oraz dwóch światowych turniejach kwalifikacyjnych, które odbyły się w Busto Arsizio (ITA) i Bangkoku (THA) w 2024 r.

Zasady kwalifikowalności nie powinny być zmieniane w trakcie trwających zawodów, a wszelkie zmiany zasad muszą być zgodne z odpowiednimi procedurami i powinny opierać się na dowodach naukowych.

MKOl zobowiązuje się do ochrony praw człowieka wszystkich sportowców, którzy brali udział w Igrzyskach Olimpijskich, zgodnie z Kartą Olimpijską, Kodeksem Etycznym MKOl i Strategicznymi Ramami Praw Człowieka MKOl. MKOl jest zasmucony nadużyciami, których obecnie doświadcza Imane Khelif".

Testy przeprowadzono, Polak potwierdził

Przypomnijmy, że w 2023 roku bokserska federacja IBA rzeczywiście zawiesiła Imane Khelif podczas mistrzostw świata za rzekomo zbyt wysoki poziom testosteronu w organizmie, podobny los spotkał Lin Yu-Ting, finałową rywalkę Julii Szeremety z Paryża. Ale organizacja nie pokazała nikomu wyników badań, nie udowodniła, że one faktycznie istnieją.

Za atakiem na pięściarki stał szef IBA, Rosjanin Umar Kremlow, a temat powrócił podczas tegorocznych igrzysk. Bardzo ważną kwestią w całej historii jest to, że kierowana przez niego federacja nie jest uznawana przez MKOl. Atakując zawodniczki, Kremlow, zaufany człowiek Władimira Putina, prawdopodobnie spełnia swój cel numer jeden, czyli dyskredytuje MKOl, z którym jest w konflikcie.

W tak poważnej sprawie, która ciągnie się już od miesięcy, brakuje oficjalnych dowodów. Jest za to szereg niedomówień, doniesień i fake-newsów. Ich skala pokazuje dobitnie, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski powinien przedstawić medyczne raporty i zabrać jednoznaczne stanowisko.

Słowa z oświadczenia, że MKOl jest "głęboko zasmucony nadużyciami wobec Khelif" niestety nadal pozostawiają niepotrzebne pole do interpretacji.

Jaka jest prawda o płci algierskiej pięściarki? Na ten moment pewne jest tylko to, że po finałowych walkach na igrzyskach w Paryżu przeprowadzono u medalistek olimpijskich testy płci, co potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty trener polskiej kadry Tomasz Dylak.

A więc oficjalnie przebadane zostały i Imane Khelif, i Lin Yu-Ting. Kiedy możemy spodziewać się wyników? - Na wyniki badań hormonalnych czeka się około trzech miesięcy - powiedział nam szkoleniowiec Julii Szeremety.

Igrzyska zakończyły się 11 sierpnia, a zatem właśnie mija wskazany termin. Tylko czy MKOl zdecyduje się je opublikować czy znów przeczytamy o ochronie praw człowieka?

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty