Na występ Juli Szeremety polscy kibice czekali od sierpnia. Wówczas to pochodząca z Chełma 21-latka zmierzyła się w finale igrzysk olimpijskich w Paryżu w kategorii do 57 kg z Lin Yu-Ting. Nasza reprezentantka przegrała z Tajwanką po jednogłośnej decyzji sędziów, ale i tak wywalczyła pierwszy dla Polski od 32 lat medal olimpijski.
13 grudnia (piątek) Szeremeta zaprezentowała się przed rodzimą publicznością w Lublinie. Okazją ku temu była gala Suzuki Boxing Night 32. Przeciwniczką Polki była Lena Buechner. Niemka to m.in. dwukrotna mistrzyni kraju.
Już od pierwszego gongu było widać, że Szeremeta jest w wyśmienitej dyspozycji. Polska pięściarka świetnie pracowała na nogach. Przed walką zapowiadała, że będzie tańczyć w ringu i tak też w istocie było.
Szeremeta szybko wypracowała przewagę. Wyprowadzała więcej ciosów, które dosięgały celu. Buechner wyraźnie je odczuwała. Na jej twarzy coraz częściej pojawiał się grymas bólu (pełną walkę można obejrzeć na profilu TVP Sport na YouTube).
W trwającym trzy rundy starciu Polka nie dała Niemce żadnych szans. Ani przez moment nie była zagrożona. Decyzja sędziów mogła być więc tylko jedna. Jednogłośnym werdyktem ze zwycięstwa cieszyła się Szeremeta.
ZOBACZ WIDEO: Szok i łzy po walce. Bartosiński komentuje porażkę z Chalidowem