1.FC Magdeburg wygrał na Olympiastadion 2:0 po trafieniach Alexandra Nollenbergera i Rayana Ghrieba. To przełamanie przyszło w starciu z rozpędzoną Herthą, która miała za sobą siedem kolejnych zwycięstw i niedawny wynik 6:1 w pucharze.
Druga bramka padła w 10. minucie doliczonego czasu gry. Ghrieb po golu pobiegł pod sektor gości i przeskoczył barierkę. Nie miał jednak świadomości, że za ogrodzeniem znajduje się rów o głębokości około 2,7 m.
ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz
- To był wielki strach. Cieszę się, że nic poważnego się nie stało - relacjonował Nollenberger, cytowany przez "Bild". Sytuację skomentował trener Petrik Sander. - Cieszymy się, że wyszedł z tego cały. To był szalony moment. Od dawna wiadomo, że na tym stadionie przed trybuną jest rów - mówił szkoleniowiec.
Kibice byli zaskoczeni zachowaniem Ghrieba, aczkolwiek Francuz przyjął całe zdarzenie z uśmiechem i dał do zrozumienia, że wyszedł z tego bez szwanku. Co ciekawe, autor drugiego gola został ukarany żółtą kartką przez sędziego za tę celebrację.