Wycofuje się z życia publicznego. Koniec z wywiadami. "Zgodziłam się"

Mateusz Puka, WP SportoweFakty: W tym roku możesz dokonać niebywałej sztuki, czyli zdobyć dwa tytuły mistrzyni świata. Wszystko ze względu na konflikt pomiędzy MKOl a IBA oraz powstanie nowej międzynarodowej federacji, czyli World Boxing.

Julia Szeremeta, wicemistrzyni olimpijska w boksie z Paryża: Trudno obecnie coś powiedzieć na temat konkretnych planów, bo polska federacja zdecydowała się przyłączyć do World Boxing, a to może oznaczać wykluczenie z IBA i uniemożliwienie nam startu w ramach tej federacji. Teoretycznie w tym momencie możliwe jest to, że w tym roku powalczę w dwóch mistrzostwach świata, organizowanych przez różne federacje.

Część narodowych związków bokserskich, w tym PZB, zdecydowała się odłączyć od IBA ze względu na zarzuty odnośnie coraz mocniejszych związków z Rosją i osobą prezydenta tej federacji Umara Kremlova. Co sądzisz o tej decyzji?

Mamy duże zamieszanie, a ja staram się tego nie śledzić. Skupiam się na sporcie i swojej karierze, a obecnie po prostu przygotowuję się przede wszystkim do mistrzostw świata w Liverpoolu, które będą organizowane przez World Boxing. Wszystko jest potwierdzone i na pewno wystąpię w tych zawodach.

Tegoroczne przygotowania będą wyjątkowe, bo nie będziesz mogła liczyć na taki spokój, jak jeszcze przed igrzyskami. Dziś jesteś jedną z gwiazd polskiego sportu. Czy nauczyłaś się już z tym żyć?

Trener postawił warunki, że jeśli mam utrzymać najwyższy poziom, to musimy znacząco zmniejszyć liczbę aktywności pozasportowych. Dostawałam mnóstwo zaproszeń na bokserskie wydarzenia czy wywiady i choć do tej pory rzadko odmawiałam, to teraz się zmieni. Muszę znów w stu procentach skupić się na boksie. Trener przedstawił takie oczekiwania, ale nie musiał mnie specjalnie przekonywać. Zgodziłam się bez problemu.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży

Czy duża popularność czasami ci przeszkadza?

Ludzie faktycznie często zaczepiają mnie na ulicach. Czasami jest to bardzo miłe, ale jednak chwilami bywa także uciążliwe. Bywają bowiem momenty, że jestem już mocno zmęczona i chciałabym mieć trochę prywatności. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla wielu ludzi stałam się inspiracją.

Jak bardzo twoje życie zmieniło się po igrzyskach?

Bardzo mocno, bo praktycznie już nic nie jest takie samo. Bardzo mało czasu spędzam w domu i nie chodzi nawet o wyjazdy na zgrupowania, ale kolejne akcje promocyjne. Do tej pory miałam bardzo mało czasu na odpoczynek, bo w dni wolne od treningów miałam zaplanowane inne aktywności. Działo się bardzo dużo, a o większości propozycji i tak nie wiedziałam, bo wszystkim zawiaduje mój menedżer. To był fajny czas, ale teraz wracam do treningów i chcę się w stu procentach skupić na najbliższym sezonie.

Myślisz czasem o rewanżu na Tajwance Lin Yu Ting za porażkę w finale olimpijskim w Paryżu?

Z tego co wiem, co ona w ostatniej chwili zrezygnowała ze startu w Pucharze Świata w Sheffield, ze względu na kontrowersje dotyczące płci. Nie wiem, czy z tego powodu będziemy mogły się zmierzyć jeszcze kiedykolwiek w ringu. Muszę jednak przyznać, że finałowa walka dała mi duży rozgłos, więc będę ją długo wspominać. Ja kategorii wagowej (do 57 kilogramów) na pewno nie będę zmieniać, bo jest tam jeszcze bardzo wiele zawodniczek, z którymi nie miałam okazji boksować.

Mistrzostwa świata w Liverpoolu odbędą się we wrześniu. Jakie są twoje cele na ten sezon?

13 stycznia rozpoczynamy przygotowania, a wszystko będę robić z myślą, by stanąć na podium. Chciałabym zresztą zdobywać medale na wszystkich najważniejszych zawodach, w których będę teraz startować. Nie zawsze będę w idealnej formie, bo to niemożliwe, ale w tych kluczowych imprezach chcę walczyć o podium.

Od listopadowej Gali Olimpijskiej PKOl minęło już trochę czasu. Czy ty i inni polscy medaliści otrzymaliście już obiecane nagrody pieniężne?

Za srebrny medal miałam obiecane 200 tysięcy złotych, ale muszę się przyznać, że nie otrzymałam jeszcze tych pieniędzy. Na umowie mamy zapis, że pieniądze trafią na nasze konta do końca lutego, więc jest jeszcze trochę czasu.

Mówiłaś, że po igrzyskach miałaś bardzo mało czasu na odpoczynek. Zdążyłaś wybrać się na wakacje?

Niedawno byłam na Teneryfie i w końcu mogłam spędzić wolny czas tak jak lubię.

Czyli?

Uwielbiam spędzać czas na plaży i się opalać. Nie zabrakło jednak innych aktywności, bo zdążyłam zwiedzić wszystkie największe atrakcje wyspy. Byłam w osadzie Masca, na wulkanie Teide. To przepiękne miejsce i choć ostrzegali mnie przed wjeżdżaniem na strome zbocza, to okazało się, że był luzik. Odpoczęłam, może nie na sto procent, ale udało mi się zregenerować i przygotować do wysiłku w nowym sezonie.

Ostatnio miałaś okazję wystąpić na Gali Mistrzów Sportu i odebrać nagrodę za siódme miejsce. Jak wrażenia?

Liczyłam na miejsce w czołowej piątce, ale bardzo cieszę się z siódmego miejsca w Plebiscycie Przeglądu Sportowego. To wielki sukces, bo przecież do tej pory najwyżej sklasyfikowaną przedstawicielką sportów walki była Joanna Jędrzejczyk, która także zajęła siódme miejsce. Przed galą byłam zupełnie spokojna, a zestresowałam się dopiero, gdy wyczytano moje nazwisko i musiałam stanąć na scenie. W życiu staram się nie stresować za bardzo. Przed walkami jestem zupełnie spokojna.

Rozmawiał Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty