22-letnia Polka w sobotę stoczyła bój o złoty medal bokserskich mistrzostw świata w Liverpoolu w kat. do 57 kg. Polka dobrze zaczęła pojedynek z reprezentującą Indie Jaismine Lamborią i wygrała pierwszą rundę. Dwie kolejne, zdaniem sędziów, padły jednak łupem jej rywalki, która mogła świętować zdobycie tytułu.
Niedługo po walce załamana Julia Szeremeta stanęła przed kamerami Polsatu Sport. Na początku tej rozmowy ukryła twarz w ręczniku, a podczas całego wywiadu walczyła z płaczem. Dziennikarz zapytał ją o werdykt sędziów po drugiej rundzie. Wydawało się, że powinna ona powędrować na konto Polki, jednak arbitrzy wskazali na zwycięstwo Lamborii.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowita scena podczas spotkania. Dziewczyna podeszła do polskiej mistrzyni
- Ciężko mi teraz powiedzieć. Niestety, walka przegrana. To była bardzo równa walka, równy pojedynek. Myślałam, że to ja zwyciężę, ale niestety, tak się również dzieje - mówiła lekko łamiącym się głosem.
Dziennikarz próbował podtrzymać temat kontrowersyjnego werdyktu w drugiej rundzie. - Nie wiem, na razie nie chcę rozmawiać - stwierdziła Szeremeta, kończąc wywiad.
Dodajmy, że polscy kibice zasiadający na trybunach w Liverpoolu głośnymi gwizdami zareagowali na zwycięstwo Lamborii. Z werdyktem sędziów nie zgadzał się również Przemysław Saleta, który komentował walkę w Polsacie Sport. Jego zdaniem Szeremeta powinna wygrać dwie pierwsze rundy.
Sama pięściarka tuż po opuszczeniu ringu była podobnego zdania. Piotr Jagiełło z TVP Sport przytoczył słowa, jakimi Polka podsumowała werdykt w drodze do szatni. - Nie przegrałam tej walki, ku*** - mówiła podrażniona zawodniczka.