Wojna na pożegnanie dla Przemysława Salety!

Andrzej Gołota i Przemysław Saleta stoczyli blisko sześciorundową wojnę. Zwycięstwo przez nokaut przypadło jednak byłemu mistrzowi Europy! "Andrew" wyliczony!

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu obserwatorów spodziewało się typowego starcia pięściarskich emerytów, pojedynku toczonego w ślimaczym tempie, nie mającego wiele wspólnego z profesjonalnym sportem. Tak jednak nie było! Chyba nikt kto śledził sobotnią potyczkę, nie mógł się czuć zawiedziony. To była walka bez zbędnych kalkulacji, pełna emocjonujących wymian i zwrotów akcji.

W pierwszej fazie lepsze wrażenie sprawiał Andrzej Gołota, który dobrze operował lewą ręką. Był też zdecydowanie szybszy niż w poprzedniej konfrontacji z Tomaszem Adamkiem. Momentami opuszczał gardę, prowokując Przemysława Saletę do ataku. Jednak unikał ciosów, umiejętnie balansując ciałem.

W końcówce trzeciej rundy były mistrz Europy osiągnął przewagę, kilka razy soczyście trafił oponenta i "Andrew" przed nokdaunem uratował gong. Czwarta odsłona przyniosła drugi oddech Gołoty, choć brakowało mu już sił, przez co wypluwał ochraniacz na zęby. To irytowało sędziego ringowego, który zagroził nawet dyskwalifikacją.

Piąta runda to już prawdziwa wojna. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i chyba nikt nie sądził, że dwóch 45-letnich bokserów może stworzyć tak kapitalne widowisko.

Przyszedł jednak moment, gdy czterokrotny pretendent do mistrzostwa świata nieco się zapędził. Nie zważał na ubytek sił i cały czas próbował nacierać. Zabrakło kalkulacji, co okazało się brzemienne w skutkach. W szóstej odsłonie Saleta wyczuł swoją szansę, znów uruchomił sierpowe i zarzucił nimi przeciwnika. "Andrew" znalazł się na deskach i choć nie stało się to po ciosie, to sędzia postanowił go wyliczyć. Gołota nie miał już sił, by się podnieść i walka dobiegła końca.

Wbrew negatywnym oczekiwaniom to było piękne widowisko, nawiązujące do tego co działo się w wadze ciężkiej w latach 90-tych. Obaj pięściarze poszli na wymianę, porzucając wszelką kalkulację. Za to należą im się wielkie brawa. Oglądając ich poczynania w ringu, trudno było uwierzyć, że mają na karku po 45 lat.

Saleta odniósł w sobotę 44. zwycięstwo w zawodowej karierze (22. przed czasem). Gołota doznał natomiast 9. porażki (6. przed czasem).

WYNIKI POZOSTAŁYCH WALK:

waga junior ciężka: Łukasz Rusiewicz vs Izu Ugonoh

waga super piórkowa: Krzysztof Cieślak vs Kamil Łaszczyk

waga średnia: Maciej Sulęcki vs Robert Świerzbiński

waga półciężka: Dariusz Sęk vs Remigiusz Wóz

waga półciężka: Paweł Głażewski vs Bartłomiej Grafka

waga ciężka: Damian Trzciński vs Krzysztof Zimnoch

Źródło artykułu: