"Diablo" po raz kolejny zdecydował się na walkę na terenie wroga. Tym razem jedyny polski mistrz świata wybierze się do Moskwy, która przypadła mu do gustu. - Polska praca oceniła, że jestem towarem eksportowym. Cieszę się, że jestem w tak pięknym kraju, w pięknej Moskwie.
31-latek docenia klasę oponenta, ale nie zamierza sprezentować pasa "Maszynie" z odległego Tobolska. - Czakijew jest rywalem bardzo klasowym. W końcu to mistrz olimpijski, jest ceniony. Nie po to trenowałem 18 lat, żeby oddać pas i przegrać - zaznaczył Włodarczyk, którego w stolicy Rosji będzie wspierała małżonka i najbliżsi przyjaciele.
Ciepłe słowa w kierunku naszego reprezentanta wystosował Czakijew. Pomimo braku złej krwi, mistrz olimpijski z Pekinu zachowuje pewność i wiarę we własne umiejętności. - Szanuję Krzysztofa za jego zasługi. Włodarczyk jest dobrym zawodnikiem, to będzie wyjątkowo ciekawy pojedynek. Wygrałem w Pekinie olimpijskie złoto. Moim celem jest kolejne zwycięstwo. Krzysztof jest wysoki, ma długi zasięg ramion - zaznaczył niepokonany na zawodowstwie pięściarz.