Koniec roku w boksie przyniósł kolejne wielkie wydarzenie. Mowa o rewanżowej walce Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym, którego stawką były pasy mistrzowskie federacji WBC, WBO oraz IBO. W pierwszym starciu, które miało miejsce w maju, Ukrainiec pokonał rywala niejednogłośną decyzją sędziów.
Panowie stworzyli wówczas w ringu wspaniałe widowisko. Nie inaczej było tym razem. Obaj zawodnicy robili wszystko, aby jak najlepiej wypaść w oczach sędziów. Finalnie ponownie lepszy okazał się Usyk, który tym razem wygrał jednogłośną decyzją arbitrów.
Już przed pierwszym gongiem emocje sięgały zenitu, a napięcie między panami było bardzo wyczuwalne. Fury postarał się jednak o to, aby obecni w Rijadzie fani podeszli do tej walki w jak najlepszych nastrojach. "Król Cyganów" wszedł bowiem na ring przy zaskakującym akompaniamencie.
ZOBACZ WIDEO: Nastula wróci do MMA? „Zależy z kim i na jakich warunkach”
Na hali rozbrzmiały bowiem dźwięki hitu, który zna absolutnie każdy. Mowa o piosence "All I Want for Christmas Is You" w wykonaniu Mariah Carey. Utwór ten od lat jest symbolem świąt Bożego Narodzenia, więc Fury najwyraźniej postanowił wprowadzić już wszystkich w odpowiedni nastrój.
Sam Brytyjczyk po walce nie miał jednak powodów do świętowania. Werdykt sędziów wywołał u niego niezadowolenie i frustrację. Nie powinno to dziwić, bowiem po wspaniałej serii bez przegranej Fury doznał drugiej porażki z rzędu.