Do ringu Tyson Fury wszedł całkowicie rozluźniony - tańczył i nie widać było u niego żadnego stresu przed ważną walką. Dereck Chisora zmierzał natomiast w charakterystycznej dla siebie chuście i był bardziej skupiony od swojego przeciwnika.
[ad=rectangle]
Od początku było widać różnicę wzrostu na korzyść pięściarza z Manchesteru. W pierwszej rundzie zawodnicy wdawali się w wymiany ciosów, ale później sytuacja w ringu się uspokoiła, co nie podobało się licznie zgromadzonym kibicom w londyńskiej hali. Wszystkie odsłony starcia wyglądały podobnie do siebie, ale nie były zbyt ciekawe, co w ósmej rundzie zauważył nawet sędzia, który nakazał Brytyjczykom odważniej walczyć. Obaj pięściarze robili niewiele, ale w lepszej dyspozycji był Fury, który pewnie punktował Chisorę.
W dziesiątej rundzie ponad dwumetrowy 26-latek rozbił pochodzącego z Zimbabwe Chisorę. Po zakończeniu tej odsłony starcia narożnik byłego przeciwnika Witalija Kliczki zdecydował się poddać "Del Boya".
Był to rewanż pomiędzy najlepszymi brytyjskimi "ciężkimi". W pierwszym starciu, w lipcu 2011 roku, przez jednogłośną decyzję triumfował Fury. Na linii Chisora-Fury jest już 2:0 na korzyść ponad dwumetrowego mieszkańca Manchesteru i trzecia potyczka nie ma żadnego sensu.
Stawką starcia był pas mistrza Europy i Wielkiej Brytanii w wadze ciężkiej. Zwycięzca znacznie przybliżył się do starcia z Władimirem Kliczką o pasy mistrza świata "królewskiej dywizji".
W drugiej najważniejszej walce gali tytuł EBU wagi średniej obronił Billy Joe Saunders, który po dwunastorundowym zaciętym pojedynku wypunktował Chrisa Eubanka Juniora.