Artur Szpilka na co dzień trenuje w sali Plex Gym w Houston pod okiem swojego amerykańskiego trenera, Ronniego Shieldsa. Przygotowania przebiegają znakomicie.
- Za mną niewiarygodnie dobre treningi. Nie mogę doczekać się walki, codziennie nad sobą pracuję.
Amir Mansour w ostatnim pojedynku zremisował z olbrzymim Geraldem Washingtonem, choć werdykt należy uznać za kontrowersyjny, bowiem lepsze wrażenie sprawiał 43-letni "Hardkor". Grudniowa potyczka z Polakiem będzie miała jeszcze większe znaczenie.
- Ja muszę wygrać, on też, to będzie walka o przetrwanie. Szykuje się świetna, bardzo istotna dla nas obu potyczka.
Polski "ciężki" nie zamierza obrażać amerykańskiego oponenta, choć cel ma klarowny - wyrządzić w ringu krzywdę Mansourowi.
- Mam do niego wielki szacunek, to świetny wojownik, dobry facet. Niczego się nie boi, nie odczuwa bólu. Zdaje sobie sprawę z trudności tego zadania, ale zamierzam skopać mu tyłek! - dodał "Szpila" w rozmowie z amerykańskimi mediami.