Początek walki należał do pretendenta, który skutecznie wykorzystywał pasywność Abrahama i wyprowadzał o wiele więcej ciosów. Kombinacje kończone lewymi hakami wydawały się być dobrym sposobem na "Króla Artura". Na 30 sekund przed końcem trzeciej rundy Brytyjczyk trafił poniżej pasa, ale sędzia Benjy Esteves nie ukarał go ostrzeżeniem.
Od czwartej odsłony za odrabianie strat wziął się mistrz, uruchomił lewą rękę i obraz pojedynku wyglądał już zupełnie inaczej. Murray bał się półdystansowej bijatyki i coraz częściej klinczował, co przyjmowane było gwizdami miejscowej publiczności. Gdy wydawało się, że Abraham wrócił na właściwe tory, to w ósmej odsłonie nadział się na potężny prawy sierpowy, będąc na granicy nokautu. Challenger jednak nie wykorzystał niepowtarzalnej okazji.
W przedostatnim starciu Murray został ukarany ostrzeżeniem za klicznowanie, co wiązało się z utratą punktu. Po dwunastu ciekawych, niejednostronnych rundach sędziowie punktowali 116-111, 115-112 dla Abrahama i 115-112 dla Brytyjczyka. Niemiec po raz piąty obronił pas czempiona WBO w dywizji super średniej.