Na początku września Głowacki przeszedł w Warszawie dwa zabiegi chirurgiczne lewej ręki. Przez następne siedem tygodni miał przerwę od treningów i przechodził rehabilitację. Zakończyła się ona 3 grudnia.
- Wszystko jest elegancko. Nic mnie nie boli. Mogę bić. Jest petarda! Na razie mocno jeszcze nie biłem, ale wkrótce będę to robił. Dla mnie najważniejsze, że wróciłem do zdrowia i treningów - mówi Krzysztof Głowacki w rozmowie z serwisem ringpolska.pl.
- W ostatnich tygodniach podczas jazdy samochodem bolał mnie nadgarstek, ale teraz jest już w porządku. Jestem zdrowy - dodał pięściarz, który 3 grudnia miał ostatnią konsultację u dr Roberta Śmigielskiego.
Mimo problemów z lewą ręką Głowacki zdołał pokonać w sierpniu Marco Hucka, któremu odebrał pas mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej. W pierwszej walce w obronie pasa najprawdopodobniej zmierzy się ze Steve'em Cunninghamem.
Pomysł zorganizowania takiej walki przedstawił niedawno Andrzej Wasilewski.
- Przeanalizowaliśmy potencjalnych ciekawych przeciwników na pierwszą dobrowolną obronę i Cunningham wydaje się nam zdecydowanie najciekawszym rywalem dla Krzysztofa - mówił w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.
Zobacz także: Szczere słowa Stocha. Tym chce się zająć po zakończeniu kariery