W ostatnich tygodniach Marcin Rekowski przygotowywał się do walki z Michaelem Wallischem o pas mistrza Europy WBO w wadze ciężkiej. Pojedynek miał odbyć się 9 stycznia w Berlinie, ale musiał zostać odwołany ze względu na kontuzję żeber, której pięściarz nabawił się podczas treningów pod okiem Andrzeja Gmitruka.
Walka w Niemczech miała być największym sprawdzianem Rekowskiego w dotychczasowej karierze.
- Wallisch to silny i wysoki chłopak, który potrafi mocno i celnie uderzyć prawą ręką. Trzeba będzie te jego atuty zniwelować. Zdaję sobie sprawę, że niezwykle ciężko będzie z nim wygrać na punkty. Ale tak to już jest w boksie. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana - mówił Rekowski w rozmowie z serwisem Bokser.org.
W zawodowej karierze Rekowski stoczył 19 walk, z których 17 zakończył jako zwycięzca. Jest międzynarodowym mistrzem Polski w wadze ciężkiej. W ostatniej walce, która odbyła się na początku grudnia w Warszawie, pokonał Bartosza Skwarczyńskiego, posyłając go na deski w pierwszej rundzie.
Teraz okazuje się, że może boksować na gali w Krakowie 2 kwietnia, na której głównym wydarzeniem będzie pojedynek z udziałem Tomasza Adamka. Na razie nie wiadomo, kto będzie rywalem "Górala". Nie ma też informacji, z kim miałby zmierzyć się Rekowski.
