Federacja WBO na 9 czerwca wyznaczyła datę przetargu, który ma wyłonić organizatora walki. Do tego momentu promotorzy obu zawodnik mają czas, żeby wypracować porozumienie.
- Rozmawiamy cały czas z promotorami. Andrzej Wasilewski mówi, że do przetargu raczej nie dojdzie, więc teraz ustalamy kwestie finansowe i miejsce, w którym miałaby odbyć się ta walka. Mam nadzieję, że będzie to w Polsce. Jest taka możliwość i będziemy za nią stać - powiedział Krzysztof Głowacki w rozmowie z telewizją Polsat Sport.
- Jestem mistrzem świata, chcę wyjść, wygrać, obronić pas i przy okazji zarobić - dodał "Główka".
Na początku maja pojawiły się informacje, że Ukraińcom zależy na zorganizowaniu walki w Odessie. Serwis champion.com.ua cytował wypowiedź ukraińskiego menadżera Aleksandra Krasiuka, który stwierdził, że jest gotów zapłacić Głowackiemu 350 tysięcy dolarów, jeśli ten zdecyduje się podjąć walkę w kraju rywala.
Jak wyjaśnił Andrzej Wasilewski, kwota podawana w mediach była jednak nieprawdziwa.
- Owszem była z Ukrainy jakaś oferta, ale informacje z pojawiających się wywiadów rozmijają się z rzeczywistością. My w tej chwili złożyliśmy swoją kontrofertę, ale wszystko wskazuje na to, że - tak jak wspominałem wcześniej - walka Krzysztofa Głowackiego z Ołeksandrem Usykiem odbędzie się w Polsce lub USA - mówił promotor, cytowany przez serwis ringpolska.pl.
Krzysztof Głowacki jest mistrzem świata WBO od sierpnia ubiegłego roku, kiedy sensacyjnie pokonał Marco Hucka. W kwietniu obronił pas w walce ze Steve'em Cunninghamem.
ZOBACZ WIDEO - Karolina Kowalkiewicz: cały czas nie mogę w to uwierzyć