Kilka lat temu Artur Szpilka nie darzył Tomasza Adamka zbyt wielką sympatią. Z biegiem czasu zmienił jednak swoje podejście i zaczął go szanować, a nawet lubić. Sytuacji tej nie zmieniła walka, którą obaj pięściarz stoczyli w listopadzie 2014 roku. Zakończyła się ona niespodziewanym zwycięstwem "Szpili" na punkty.
- Szybkość jest. No, zobaczymy. Jedziesz, Tomku! - napisał Artur Szpilka do swojego byłego rywala na Twitterze, komentując filmik z jego tarczowania z trenerem Gusem Currenem.
@promotions_mb @BorekMati Szybkość jest No zobaczymy jedziesz Tomku
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) 11 maja 2017
- Podoba mi się to, że nie ma w Tobie takiego wszędobylskiego hejtu. Była między Wami zła krew, ale teraz Tomkowi kibicujesz. To jest patriotyzm - napisał na Twitterze do Szpilki jeden z kibiców.
Odpisał mu dziennikarz Polsatu Sport i promotor gali Polsat Boxing Night 7 Mateusz Borek, przypominając, że w 2016 roku Szpilka i Adamek kibicowali sobie spod ringu w najważniejszych starciach.
- Są tacy, którym by to pasowało. A tutaj: Tomek na walce Artura z Wilderem, Artur na walce Tomka z Molina. Naprawdę jest ich niewielu - napisał.
@luckykowal @szpilka_artur @promotions_mb Są tacy, którym by to pasowało. A tutaj: Tomek na walce Artura z Wilderem, Artur na walce Tomka z Molina. Naprawdę jest ich niewielu.
— Mateusz Borek (@BorekMati) 11 maja 2017
ZOBACZ WIDEO: Ewa Piątkowska: konflikt z Ewą Brodnicką to najlepsze, co mi się przytrafiło