"Jak przegram, będę mógł zapomnieć o wielkim boksie". Szpilka mówi o walce z Kownackim

WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Artur Szpilka
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Artur Szpilka

Artur Szpilka nie jest zadowolony z faktu, że będzie musiał bić się z Polakiem, ale jak twierdzi musiał wziąć walkę, do której dojdzie w lipcu w Nowym Jorku.

W tym artykule dowiesz się o:

15 lipca na gali Premier Boxing Champions w Nowym Jorku Artur Szpilka (20-2, 15 KO) zmierzy się z Adamem Kownackim (15-0, 12 KO). Na swoim profilu na Facebooku pięściarz z Wieliczki potwierdził fakt zakontraktowania pojedynku i zdradził kilka szczegółów.

- Bardzo się cieszę, że wracam na ring po długiej przerwie. Długo to trwało, ale najważniejsze dla mnie było to, żeby mi zagwarantowali w kontrakcie, że jeżeli Adama rozboli ząb kolejny raz, to będę miał walkę z kimś innym na tej samej gali - zapewnił były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.

Bokser z Wieliczki zdaje sobie sprawę z tego, że w starciu z niepokonanym na zawodowym ringu Kownackim będzie miał wiele do stracenia.

- Liczyłem na kogoś mocniejszego. (...) Adam ma pecha, bo staje do zawodnika, który tego boksu łyknął. (...) Jak przegram, nie daj Boże, to jest to dla mnie może nie koniec kariery, ale mogę zapomnieć o wielkim boksie. On presji nie będzie miał - podkreślił w nagraniu opublikowanym na Facebooku.

ZOBACZ WIDEO Klatka po klatce: Pudzianowski odpowiedział na ostry atak

Dla Szpilki pojedynek z Kownackim nie jest spełnieniem sportowych marzeń, ale sytuacja, w której się znalazł, trochę wymusiła na nim taką decyzję. - Szkoda tylko, że muszę się bić z Polakiem. Nie jestem z tego zadowolony. Od początku nie byłem przychylny temu pomysłowi, ale z braku propozycji wziąłem tą walkę. Ważne, żebym wrócił do rankingów - dodał.

Dla "Szpili" występ na lipcowej gali boksu w Nowym Jorku będzie powrotem na zawodowy ring po ponad 1,5 rocznej przerwie. Podopieczny Ronniego Shieldsa ostatni raz walczył w styczniu 2016 roku, kiedy przegrał przez nokaut z Deontayem Wilderem w starciu, którego stawką był tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej.

Źródło artykułu: