40-letni Tomasz Adamek w dobrym stylu wrócił do ringu. Pięściarz odprawił z kwitkiem Solomona Haumono. "Góral" był świetnie przygotowany fizycznie i taktycznie, a sędziowie jednogłośnie wskazali jego pewne zwycięstwo.
Po zakończeniu gali Adamek przyznał, że być może już niedługo stanie do walki o mistrzostwo świata.
- Najpierw chcę dostać dobrą walkę, a później, jeśli Bóg da, to wszystko jest możliwe. W walce z Haumono chciałem sprawdzić swoją kondycję i szybkość, bo zawsze na tym bazowałem. To było, wyglądałem dobrze i wiem, że ciężko ze mną wygrać walkę - mówił Adamek.
Promotor Andrzej Wasilewski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznał, że namawiałby boksera do zakończenia kariery. - Ze względu na szacunek do Tomasza, do jego osiągnięć, do heroicznych wojen, jakie stoczył w ringu, namawiałbym go do zakończenia kariery - powiedział.
Te słowa bardzo zdenerwowały Mateusza Borka. Organizator Polsat Boxing Night 7 odniósł się do nich za pośrednictwem swojego kanału na Twitterze. - Niech się każdy zajmuje własnymi sprawami, galami i zawodnikami. Bo zaczyna mnie wku**** już ta dmuchana dyskusja - napisał.
Wasilewski odpowiedział Borkowi. - Zostałem zapytany, co bym doradzał Adamkowi. Odpowiedziałem prawdę. To, co myślę.
zostalem zapytany co bym doradzal Adamkowi. Odpowiedzialem prawde to co mysle.
— Andrzej Wasilewski (@boxingfun) 28 czerwca 2017
ZOBACZ WIDEO Adamek zdradził kulisy walki. Wyszedł do ringu z poważną kontuzją!