Waldemar Ossowski: Milion sposobów na Szpilkę, bo każdy chce zarobić (komentarz)

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News / Wojciech Kubik /
East News / Wojciech Kubik /
zdjęcie autora artykułu

Artur Szpilka w walce z Adamem Kownackim odniósł bolesną porażkę, gdyż ta ewidentnie zahamowała jego karierę i załamała go mentalnie. Teraz czeka go powrót do Polski, a w ojczyźnie nie brakuje chętnych do zarobienia na jego nazwisku.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Szpilka z pewnością nie spełnił pokładanych w nich nadziei na wielką karierę za oceanem, ale na to wpływ miały nie tylko czynniki leżące po stronie boksera z Wieliczki. Moim zdaniem zbyt dużo było czekania, dywagacji, negocjacji niż konkretów i przede wszystkim walk. Pomimo kontuzji, karierą "Szpili" można była inaczej zagospodarować. Zresztą sam bokser często irytował się tym, co dzieje się wokół niego i otwarcie o tym mówił, a czas uciekał.

Porażka z Kownackim była spowodowana głównie przez nastawienie Szpili do pojedynku. Przecież sam Szpilka stwierdził, że gdy znalazł się w ringu, to kompletnie zapomniał o elementach ćwiczonych wspólnie z Ronnie Shieldsem, zapomniał jak się boksuje i przegrał. Nie było w nim tej iskry co zawsze.

W porażce 28-latka inni widzą jednak metodę na skuteczny biznes. I tak pierwszy do mediów z propozycją walki wychodzi sam Marcin Najman i co ciekawe proponuje Arturowi Szpilce wspólne starcie nawet na Stadionie Narodowym. Internet się śmieje, a bokserscy eksperci łapią się za głowę. Dobrze, że sam Szpilka stroni od komentarza. Co więcej, federacja KSW ma również swój pomysł na "Szpilę" i wyraża gotowość do rozmów na temat jego walki w klatce. Pytanie tylko, po co? Oczywiście, tylko w celach biznesowych i zarobieniu na nazwisku boksera jak największej kasy.

Na miejscu "Szpilki" ofertę od polskiego giganta MMA rozważyłbym za kilka dobrych lat. Zresztą, nie oszukujmy się, gdyby Szpilka stanął do walki z jakimkolwiek zawodnikiem, który wszechstylową walkę wręcz trenuje dłużej niż rok i ma na swoim koncie dodatni bilans w rekordzie zawodowym, to jego szanse byłby niewielkie. Boks to przecież tylko jedna z kilku dyscyplin, które w MMA odgrywają kluczową rolę.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka: Nie wiem, co będzie dalej (WIDEO)

Aż strach pomyśleć, kto za pośrednictwem mediów będzie chciał jeszcze zaproponować coś Szpilce? Może wrestling, który w Polsce jest jednak niszową dyscypliną, czy walka na gołe pięści? To ostatnio modne, a w ostatnich miesiącach decydują się na nią zawodnicy znani z KSW, m.in. Vaso Bakocevic czy Goran Reljic.

Dobrze, że chociaż promotor boksera, Andrzej Wasilewski, przedstawił plan na dalszą karierę swojego podopiecznego. Powrót do Polski i odbudowa kariery byłego pretendenta do tytułu mistrza świata to najlepsza z możliwych decyzji. Dwie walki do końca tego roku, w tym jedna z dobrym rywalem, powinny być skuteczną odskocznią od kryzysu kariery, w którym obecnie jest Szpilka. Od podstaw należy zbudować jego nową drogę do wielkich pojedynków.

Warto więc dać spokój Szpilce i pozwolić mu się odbudować, bo wciąż drzemie w nim potencjał na boksera, dla którego polscy fani będą zarywać noce. Porażka z Adamem Kowanckim nauczyła go pokory, której pokaz dał w ostatnim filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Waldemar Ossowski Inne teksty autora >>>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Artur Szpilka dostatnie jeszcze szansę walki o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
Andy Iwan
6.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szpilka jest teraz w fazie wyciszenia swojej buty i arogancji tylko czy on do końca zrozumial co sie stalo, tego nie wie nikt , srodowisko bokserskie i nie tylko z niego robia sobie kpiny ale c Czytaj całość
bart73
5.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli chce jeszcze coś osiągnąć to musi wsadzić sobie dumę w buty,wrócić do kraju,zacząć praktycznie od początku. Walki ze słanymi rywalami potem lepszymi. I za kilka lat może znowu myśleć o p Czytaj całość