Fenomenalna walka w Rydze. Ołeksandr Usyk zwycięża z Mairisem Briedisem po wyrównanym pojedynku

Getty Images / Na zdjęciu: Ołeksandr Usyk
Getty Images / Na zdjęciu: Ołeksandr Usyk

Ołeksandr Usyk (14-0, 11 KO) i Mairis Briedis (23-1, 18 KO) zagwarantowali kibicom boksu fenomenalne widowisko. Po wyrównanym, trwającym dwanaście rund pojedynku, większościową decyzją sędziów zwyciężył mistrz organizacji WBO.

W tym artykule dowiesz się o:

Decyzja sędziów pokazuje, jak bliski był pojedynek pomiędzy czołowymi zawodnikami wagi junior ciężkiej. Jeden z arbitrów wskazał remis 114-114, dwóch pozostałych punktowało 115-113 na korzyść Ukraińca.

Wygrywając z Mairisem Briedisem, Ołeksandr Usyk obronił tytuł mistrzowski WBO kategorii junior ciężkiej oraz zdobył pas organizacji WBC tej samej dywizji.

Ołeksandr Usyk w finale turnieju World Boxing Super Series zmierzy się ze zwycięzcą walki Murat Gasijew - Yunier Dorticos.
Wyrównany początek

Bardzo wyrównane starcie zobaczyli kibice w pierwszych dwóch rundach. Briedis rozpoczął pojedynek aktywniej od swojego rywala, zwyciężając prawdopodobnie po trzech minutach na kartach punktowych.

Od drugiej odsłony Usyk zaczął wykorzystywać swoją przewagę zasięgu i trafiał częściej przeciwnika. Briedis jednak nie odpuszczał - cały czas kontrował wszystkie akcje Ukraińca.

Łotysz zachwycał postawą

Mało kto spodziewał się tak świetnej postawy Mairisa Briedisa. Bokser z Łotwy świetnie radził sobie z ofensywą Usyka i przez cały czas pojedynek był bardzo wyrównany. Sędziowie punktowi po każdej z rund z pewnością mieli spore problemy.

W czwartej odsłonie Ukrainiec wyglądał na zagubionego i nie był w stanie odnaleźć odpowiedniego rytmu w starciu. Briedis miał mocne momenty w tej rundzie - świetnie pracował pod linami oraz często atakował Usyka, który nie był w stanie odpowiedzieć żadną poważną kombinacją.

Usyk wrócił na właściwe tory

Mimo większej aktywności Briedisa, to Usyk skuteczniej boksował w piątej rundzie. Kolejne akcje Ukraińca powtrzymywały rywala przed próbami ataków. Do narożnika przed szóstą odsłoną Łotysz wrócił mocno zakrwawiony, z pewnością odczuwając opór postawiony przez Usyka.

Obaj bokserzy w szóstej rundzie lekko zwolnili. Po raz kolejny jednak kibice mogli zobaczyć wyrównane starcie, w której ciężko wskazać jednoznacznego zwycięzcę. W pewnym momencie Usyk znalazł się na deskach, jednak stało się to z powodu popchnięcia go przez Briedisa.

Kontrola mistrza WBO

Ukrainiec rozkręcił się w siódmej rundzie, narzucając swoje tempo i przez trzy minuty spychając przeciwnika do defensywy. Usyk świetnie pracował kombinacjami, które odczuwał Breidis. Z każdą kolejną akcją mistrz WBO zyskiwał przewagę, której bokser z Łotwy nie był w stanie zniwelować.

Coraz lepiej z każdą akcją pracował Usyk, u którego znikało zagubienie z pierwszych rund. To Ukrainiec przez większośc czasu zajmował środek ringu, nie dając już w żaden sposób przejąć kotroli w walce Breidisowi.

Kolejne rundy kontroli Usyka

Jeśli do połowy walki Usyk mógł nieznacznie przegrywać na kartach punktowych, tak teraz robił wszystko, aby sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości ze wskazaniem zwycięzcy. Mimo sporego zmęczenia Ukrainiec przez cały czas napierał na Łotysza, który jedyną udaną kombinację odnotował w ostatnich sekundach dziewiątej odsłony.

Nie było sekundy, w której Usyk odpuściłby rywalowi w dziesiątej rundzie. Ukrainiec przez cały czas punktował Mairisa Briedisa. Łotysz miał coraz większe problemy z wytrzymaniem tempa, które narzucał mistrz WBO.

Świetna końcówka Briedisa

Dobrze boksował w jedenastej rundzie Mairis Briedis, kilkukrotnie udanie kontrując akcje Ołeksandra Usyka mocnymi prostymi. Ukrainiec przez moment wydawał się mieć problem z uderzeniami przeciwnika, jednak po raz kolejny to on narzucał tempo i spychał pod liny Łotysza. Sędziowi ponownie mogli mieć problem ze wskazaniem zwycięzcy w tej odsłonie.

Briedis ruszył do przodu razem z gongiem rozpoczynającym ostatnią rundę. Łotysz świetnie pracował na nogach narzucając rywalowi swoje tempo i świetnie prowadził kilkadziesiąt sekund walki, obijając Usyka pod linami. Na sam koniec Briedis starał się robić wszystko, aby sędziowie wskazali kolejną rundę na jego konto.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Zawodniczka MMA o azjatyckiej urodzie. Nie dałbyś jej 35 lat

Źródło artykułu: