W pojedynek wieczoru gali w Nowym Jorku dużo lepiej wszedł Amerykanin. Jacobs już w 1. rundzie posłał Ukraińca na deski. Z biegiem czasu to jednak Sergiej Derewianczenko wywierał presję na bardziej doświadczonym przeciwniku i odrabiał straty.
Niemal każda runda pasjonującej walki była wyrównana, ale sędziowie większość z nich postanowili zapisać na konto Daniela Jacobsa. Po dwunastu rundach arbitrzy punktowali 115-112, 115-112, 113-114. 31-latek z Brooklynu po niejednogłośnej decyzji sięgnął po wakujący pas mistrza świata federacji IBF w wadze średniej.
"Miracle Man" odniósł przed własną publicznością drugie tegoroczne zwycięstwo. W kwietniu zwyciężył on jednogłośnie na punkty Macieja Sulęckiego i zadał Polakowi pierwszą porażkę w zawodowej karierze. Dzięki tym wygranym Jacobs może liczyć w 2019 roku na jeden z głośnych pojedynków z Saulem Alvarezem bądź Giennadijem Gołowkinem.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #24: dyrektor KSW rozwiewa wątpliwości w sprawie Szostaka