WBSS: Krzysztof Głowacki wciąż nie otrzymał całej wypłaty za ostatnią walkę
Krzysztof Głowacki (31-1, 19 KO) czeka na wysoką premię za ostatnią walkę z Maksimem Własowem (42-3, 25 KO). Polak wkrótce stoczy półfinałowy pojedynek w WBSS, ale za poprzednie starcie, wciąż nie dostał wszystkich należnych pieniędzy.
Po walce bokserski ekspert Andrzej Kostyra poinformował, że Głowacki za samo wyjście do ringu zarobił 200 tys. dolarów, a za zwycięstwo dodatkowe 400 tys.. Problem w tym, że całości pieniędzy wciąż nie otrzymał. Ma to związek z problemami, z jakimi borykają się organizatorzy WBSS.
Już na początku grudnia pojawiła się informacja, że druga edycja turnieju jest zagrożona, ponieważ część inwestorów, którzy zobowiązali się wspomóc turniej, nie wywiązała się ze swoich zobowiązań. Okazuje się, ze pieniędzy nie otrzymał także Głowacki. - Nie otrzymałem całej kwoty i cały czas czekam na większość pieniędzy. Wypłacono mi za walkę, ale premia była dwa razy większa - wyznał pięściarz w rozmowie z "Super Expressem".
W półfinale Głowacki ma zmierzyć się z Mairisem Briedisem (25-1, 18 KO). Według doniesień, walka ma odbyć się w kwietniu na Łotwie. Oficjalne potwierdzenie ma się pojawić jeszcze w styczniu. W drugim półfinale zmierzą się ze sobą Yunier Dorticos i Andrew Tabiti.
Na co "Główka" przeznaczy zaległą wypłatę? - Marzę o kupnie mieszkania gdzieś pod Warszawą. Ile można wynajmować? - przyznał w dalszej części wywiadu.
W pierwszej edycji turnieju WBSS, w wadze crusier zwyciężył Ołeksandr Usyk, natomiast rywalizację w kategorii super średniej zdominował Callum Smith.