Do pojedynku obu pięściarzy doszło 12 kwietnia w Los Angeles. Wasyl Łomaczenko w tym starciu bronił pasów federacji WBA oraz WBO w kategorii lekkiej. Zdecydowanym faworytem przed tą walką był Ukrainiec, który zgodnie z oczekiwaniami poradził sobie bardzo szybko z Anthonym Crollą.
Od samego początku kontrolę nad wydarzeniami ringowymi posiadał mistrz świata, który raz po raz lokował swoje uderzenia na ciele Brytyjczyka. Crolla nie był w stanie skutecznie odpowiedzieć Łomaczence, który z rundy na rundę rozkręcał się. W 3. odsłonie doszło do kuriozalnej sytuacji, ponieważ sędzia ringowy postanowił liczyć na stojąco Corllę. Ukrainiec myślał, że arbiter zakończył już walkę, jednak swoją radość musiał przełożyć na później. Dzieła zniszczenia Łomaczenko dokonał w kolejnej rundzie, nokautując rywala świetnym prawym w skroń. Crolla padł na matę ringu niczym rażony piorunem.
Zobacz także: Jacobs wygrał z rakiem, teraz chce pokonać Alvareza. "Nie walczył nigdy z takim rywalem, jak nowotwór"
WHAT A KNOCKOUT FROM LOMA!!! #LomaCrolla pic.twitter.com/xwJbxMmBDY
— Top Rank Boxing (@trboxing) 13 kwietnia 2019
Tym samym mistrzowskie pasy pozostały w posiadaniu Łomaczenki, który notowany jest w czołowej trójce najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe.
W ostatnim czasie wiele spekuluje się na temat rywalizacji Ukraińca z Gervontą Davisem, który dzierży mistrzowski tytuł WBA kategorię niżej. Amerykanin jest promowany przez Floyda Mayweathera Jr.
Zobacz także: Łomaczenko odpowiada Lopezowi. "Jeżeli będzie miał pas, możemy walczyć"
ZOBACZ WIDEO Prezes FEN: Trzeba było sięgnąć głębiej do kieszeni