Doping zalewa boks zawodowy. Czołówka pięściarzy wagi ciężkiej już wpadała

Doping jest, był i będzie. Niestety, w boksie jest on powszechny, czego przykładem jest wpadka Jarrella Millera. Amerykanin, to jednak nie jedyny pięściarz z czołówki, który zażywał niedozwolone substancje.

Mateusz Hencel
Mateusz Hencel
Jarrell Miller Getty Images / John Walton/PA Images / Na zdjęciu: Jarrell Miller
Problem dopingu dotyka cały sportowy świat, lecz w ostatnim czasie jest mocno związany z boksem, w szczególności z królewską kategorią wagową. Najbardziej niechlubnym przypadkiem ostatnich dni jest sprawa Jarrella Millera, który podczas wyrywkowej kontroli antydopingowej przed walką z Anthonym Joshuą, wpadł na stosowaniu niedozwolonych środków dopingujących.

W organizmie Amerykanina znaleziono prawdziwą aptekę. Próbka moczu pobrana 20 marca wykazała na samym początku endurobol. Jest to środek, który odpowiada za szybsze spalanie tłuszczu, poprawia również wytrzymałość oraz regenerację. Informacja ta wywołała w świecie sportu prawdziwą burzę, lecz najgorsze było tylko przed nami. Kolejne dni przynosiły coraz to gorsze informacje. W moczu Millera wykryto również obecność ludzkiego hormonu wzrostu oraz EPO. Początkowo pięściarz nie przyznawał się do zażywania zakazanych substancji, jednak wraz z rozwojem sprawy, wyraził w końcu skruchę.

Zobacz także: Padło nazwisko rywala dla Adama Kownackiego. Polak ma się zmierzyć z dwumetrowym Finem

Na nic się zdają jednak przeprosiny i żal Amerykanina. Kibice są sfrustrowani faktem, iż nie dojdzie do jego starcia z Joshuą, które zapowiadało się niezwykle interesująco. Cała sytuacja jest przykra, ponieważ Miller traci miliony dolarów przez tę wpadkę, jednak nie można mu prawdziwie współczuć, bowiem nie jest to jego pierwszy problem z dopingiem. Amerykanin 5 lat temu, będąc jeszcze kickbokserem, został złapany na stosowaniu niedozwolonych środków, za co otrzymał 9 miesięcy karencji oraz 2,5 tysiąca dolarów kary.

ZOBACZ WIDEO Nie ma rywala dla Mateusza Rębeckiego. "Chciałbym walczyć jak najszybciej"

Pojawiają się różne głosy ze środowiska bokserskiego na temat kary dla Jarrella Millera. Mistrz świata federacji WBC - Deontay Wilder - chce dożywotniego zawieszenia pięściarza. Do takich słów należy podchodzić jednak z pewnym dystansem. Niedawno na dopingu przyłapany został brat czempiona - Marsellos Wilder. Ciekawe, czy w tym przypadku "Bronze Bomber" również optowałby za dożywotnią dyskwalifikacją.

Niepokojący jest fakt, iż wpadka dopingowa może ujść na sucho Millerowi. Pięściarz bowiem nie ma ważnej licencji i przez to Komisja Sportu Stanu Nowy Jork nie może go zawiesić. Z pewnością ta sama komisja nie wyda takiej licencji, ale nie jest pewne, czy ktoś w Stanach Zjednoczonych, bądź poza granicami tego kraju, nie zdecyduje się na taki ruch. Jarrell Miller jest nazwiskiem rozpoznawalnym, imponuje warunkami fizycznymi, a w tym wszystkim należy pamiętać o tym, że boks zawodowy to przede wszystkim biznes.

"Big Baby" to jednak nie jedyny pięściarz królewskiej kategorii wagowej, który wpadł. Kibice często zapominają po latach o problemach z dopingiem, lecz statystyki są zatrważające. Wśród czołowej dziesiątki zawodników kategorii ciężkiej rankingu BoxRec, pięciu z nich miało styczność z zakazanymi środkami i zostali przyłapani, co jest niezwykle ważne w całym procederze.

Dziesiątka pięściarzy rankingu BoxRec:

1. Anthony Joshua (czysty)
2. Deontay Wilder (czysty)
3. Tyson Fury (przyłapany)
4. Dillian Whyte (przyłapany)
5. Aleksander Powietkin (przyłapany)
6. Jarrell Miller (przyłapany)
7. Luis Ortiz (przyłapany)
8. Kubrat Pulew (czysty)
9. Joseph Parker (czysty)
10. Dominic Breazeale (czysty)

O wielu pięściarzach dyskutuje się, że stosują środki dopingujące, jednak dopóki w ich organizmie nie został wykryty doping, są czyści. Mimo wpadki dopingowej Millera, występ Anthony'ego Joshuy 1 czerwca w Madison Square Garden pozostaje niezagrożony. Wciąż nie wiadomo jednak, kto będzie rywalem Brytyjczyka. Obecnie najpoważniejszymi kandydatami są Andy Ruiz Jr oraz Michael Hunter.

Przymierzany do starcia z "AJ'em" był również Luis Ortiz. Obóz Kubańczyka odrzucił jednak ofertę Eddie'ego Hearna. - Niskie oferty Hearna z pewnością nie będą zaakceptowane. Musimy przeprosić kibiców Luisa, on naprawdę tego chciał - powiedział menadżer "King Konga" Jay Jimenez. Okazało się jednak, że oferty ze strony zespołu Joshuy nie były wcale tak niskie. Kubańczyk za walkę z "AJ'em" miał dostać 5 milionów dolarów, jednak nie przyjął propozycji, wymagając wynagrodzenia w wysokości 10 milionów.

40-letni Ortiz, były pretendent do tytułu mistrza świata - trudno sobie wyobrazić lepszy scenariusz, niż właśnie pojedynek z Joshuą za wielkie pieniądze. Dotychczas największym wynagrodzeniem za pojedynek Kubańczyka, było 500 tysięcy za walkę z Deontayem Wilderem. Ciężko wierzyć zatem, iż to warunki finansowe były kością niezgody w sprawie organizacji tego starcia.

Brak akceptacji pojedynku ze strony Ortiza, to z pewnością strata dla całego boksu. Kubańczyk byłby najlepszym możliwym zastępstwem za Jarrella Millera. Andy Ruiz Jr czy Michael Hunter mogą dać ciekawy pojedynek mistrzowi świata, jednak wynik jest z góry przesądzony. Wielkie pieniądze, które są tuż za rogiem, kuszą pięściarzy, aby korzystać z zakazanych wspomagaczy. Niestety, nie pomaga to wcale w organizacji wielkich walk i niszczy zawodowy sport.

Mateusz Hencel

Zobacz także: Mateusz Masternak wraca na ring. Polak wystąpi najprawdopodobniej już w czerwcu

Czy jesteś za legalizacją dopingu w sporcie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×