Łapin przyznał w wywiadzie z TVP Sport, że jego podopieczny przeżywał trudne chwile zaraz po walce. - Jest zdruzgotany, bo on może tego nie widział, był w środku tego wszystkiego. Od nas w szatni dowiedział się, co się stało. Jest mu po prostu przykro - wyznał trener Krzysztofa Głowackiego.
Zdaniem Fiodora Łapina, faul Mairisa Briedisa w 2. rundzie był celowy. - Jestem parę lat w boksie, ale czegoś takiego na własne oczy nie widziałem. Jak ja to oceniam? Pierwszy cios łokciem byłego mistrza świata w muay thai, dla którego taki cios jest wytrenowany i wielka broń. To był ewidentny faul, o którym Mairis powiedział w wywiadzie. Ten cios nie był nokautujący, ale zdecydowanie Krzyśka podłączył - powiedział.
Zobacz także: Andrzej Wasilewski o skandalu w Rydze
Przed pojedynkiem półfinałowym turnieju WBSS Łapin nie miał obaw o pracę sędziego Roberta Byrda. - Uważałem tego sędziego za dobrego, ale tę walkę ewidentnie zawalił - dodał.
ZOBACZ WIDEO Głowacki - Briedis. Skandal w Rydze. Zobacz zejście Polaka do szatni
Trener Krzysztofa Głowackiego najbardziej zawiódł się jednak na Briedisie, którego uznawał za honorowego sportowca. - Najsmutniejsze jest to, że Mairis przyznał się, że słyszał gong - powiedział trener, odnosząc się do sytuacji, kiedy Łotysz posłał Polaka na deski po zakończeniu 2. rundy.
Zobacz także: Jurkowski ostro o postawie Briedisa