Andrzej Wasilewski: Strasznie jest to dla nas wszystkich bolesne, sędzia ringowy się pogubił

Newspix / Edijs Palens / Na zdjęciu: Krzysztof Głowacki (z prawej) w walce z Mairisem Briedisem
Newspix / Edijs Palens / Na zdjęciu: Krzysztof Głowacki (z prawej) w walce z Mairisem Briedisem

Andrzej Wasilewski zabrał głos w sprawie wydarzeń, do których doszło w Rydze. Promotor Głowackiego złoży trzy protesty, do federacji WBO, WBC i Federacji Łotewskiej. Szef Knockout Promotions wypowiedział się również na temat pracy sędziego ringowego.

[b]

Mateusz Hencel, dziennikarz WP SportoweFakty: Zacznę przede wszystkim od stanu zdrowia Krzyśka Głowackiego, jak on się czuje?[/b]

Andrzej Wasilewski, szef grupy Knockout Promotions, promotor Krzysztofa Głowackiego: Wydaje się, że ze zdrowiem Krzyśka jest wszystko w porządku, natomiast serce bardzo boli. Jest on zawodnikiem wyjątkowo ambitnym, obecnie wstrząśniętym, ponieważ przegrał pojedynek, przegrał swoje gigantyczne marzenia praktycznie bez walki. Nie był to werdykt bokserski, stoczony po ciężkim boju. Porażka oczywiście mogła się zdarzyć, na tym ten sport polega, ale najbardziej boli, że to starcie nie zdążyło się nawet rozkręcić.

Trzeba zacząć od początku. Cios w tył głowy Polaka i odpowiedź Bredisa łokciem.

Uderzenie w tył głowy było, ale to sierpowy bity w ferworze walki. Mairis Briedis  chwycił prawą rękę Krzyśka i gdy ten zadawał cios, nie było możliwości, aby nie trafił on w tył głowy, ponieważ Łotysz był odwrócony. Takie rzeczy się zdarzają, natomiast cios Briedisa był w pełni zaplanowany. On nawet tego nie ukrywał po walce, co jest jakimś kuriozum. To policjant, który powinien być wzorem dla młodych Łotyszy, obnosi się z tym, nosi koszulki policyjne, a na końcu łamie reguły i się otwarcie do tego przyznaje.

Zobacz także: Krzysztof Głowacki - Mairis Briedis: eksperci oburzeni po skandalicznej walce

Jak z pana perspektywy ten faul wyglądał? Mocno naruszył on Głowackiego?

Kolosalne wrażenie. Ja już wiedziałem, że jest po walce. Z takich sytuacji się nie wraca, gdy na początku pojedynku jeden z zawodników jest świeży, a drugi ciężko pobity. Krzysiek nie pamięta zbyt wiele z tego starcia, starał się tak jak w walce z Huckiem pójść na wojnę, boksować na instynkcie, ale nie udało się.

ZOBACZ WIDEO Głowacki - Briedis. Skandal w Rydze. Zobacz zejście Polaka do szatni

Jak ocenia pan pracę Roberta Byrda?

Moim zdaniem tu nic nie było zaplanowane. Ja sędziego Byrda znam z pracy ringowej wiele lat, to był bardzo dobry arbiter. W tej walce niestety strasznie się pogubił i uważam, że jest to kwestia wieku. To kolejny przypadek pokazujący to, że komisje światowe powinny wprowadzić jakąś regulację dotyczącą wieku arbitrów. Sędzia ringowy musi bardzo szybko reagować, mieć dobry refleks, koordynację ruchową, a niestety to się kiedyś kończy. To był zbieg fatalnych okoliczności, okraszony obrzydliwym faulem Briedisa, który na nasze nieszczęście trawił idealnie w splot żuchwy, czyli miejsce niezwykle czułe.

Strasznie jest to dla nas wszystkich bolesne. Zbieram się do pisania protestów, których złożę chyba trzy, do federacji WBC, WBO i Łotewskiej Federacji. Trzeba je napisać, naradzić się, ewentualnie zmodyfikować lekko przed wysłaniem i próbować działać.

Co można w takiej sytuacji osiągnąć? 

W tej chwili opinia publiczna mocno wrze, media na całym świecie piszą o skandalu. Życie mnie jednak nauczyło, że za 3 dni sprawa ucichnie, gdy pojawią się nowe tematy. Ekscytacją dzisiaj czy wczoraj w internecie nie ma co się sugerować, trzeba na zimno obrać własną taktykę. Sami musimy zastanowić się o co prosić, o co żądać. Bardzo mało prawdopodobne wydaje się, że zmienią dla nas kalendarz turnieju i przerwą turniej.

Wchodzi w grę na przykład sytuacja, aby po finale zwycięzca musiał stanąć naprzeciwko Krzyśka? 

To się wydaje dosyć ciekawe. Najlepiej by było, gdyby udało się namówić federację WBO, aby nie sankcjonowała tej walki i wtedy tytuł pozostałby w rękach Krzyśka. Ciężko sobie teraz jednak wyobrazić, aby WBO odmówiło przyjęcia trzech procent od 1,4 miliona dolarów. Dla federacji każda taka suma jest dużą różnicą. Do tego dochodzi kwota, którą zgarną jeszcze w finale, więc dochodzi do konfliktu interesów, dlatego trudno w to uwierzyć.

A co z pasem federacji WBC?

Nie wiadomo. To również wielkie kuriozum, aby w dniu walki nie wiedzieć, o co tak naprawdę walczymy. W przypadku tej walki, na tej gali, pasy miały moim zdaniem trochę drugorzędne znaczenie. Natomiast taka sytuacja, żeby organizator się pomylił i nie wynegocjował z federacjami kompromisu długo przed walką, o czymś takim nie słyszałem. Kalle Sauerland, którego wiele lat znam i spotykamy się podczas różnych wydarzeń, jest promotorem po prostu beznadziejnym. Mając taki budżet, to kompletna amatorka.

Strasznie przykro, że to akurat trafiło na Krzysia Głowackiego, który jest wzorem sportowca. Nie jest on nastawiony na pieniądze, ma świetną relację z trenerem Łapinem, który również włożył w te przygotowania ogromne serce i wiele pracy. To są tak naprawdę dwie wielkie ofiary tego, co się wydarzyło. Obaj absolutnie na to nie zasłużyli. Epicka historia zakończyła się tak, jak się zakończyła... Tak to niestety w życiu i boksie bywa. Nigdy byśmy takiego scenariusza nie napisali.

Dokładnie, wiele możliwości wizualizowaliśmy, ale z całą pewnością nie taki. 

Ja naprawdę wierzę, że te błędy sędziego były niezamierzone, choć była ich straszna seria. On wiedział na początku, że się pogubił i już nie potrafił w swoim wieku zapanować nad nerwami i przywrócić porządku w ringu.

Tej całej sytuacji z łokciem nie powinno być, gdyby sędzia był lepiej ustawiony i po tym ciosie Głowackiego zareagował stanowczo i wkroczył pomiędzy zawodników.

Lub wcześniej nie pozwolił łapać Briedisowi prawej ręki Głowackiego pod swoją pachę. Bredis nie chciał boksować w półdystansie, a my się m.in. na to nastawialiśmy. Celem były także ciosy na korpus, widać to było również podczas rozruchu przed walką, gdzie trener Łapin miał na sobie tę dużą tarcze, by Krzysiek mógł bić na korpus.

Te ciosy bardzo dobrze wyglądały w pierwszej rundzie.

Dokładnie. Szkoda, że dotknęło to właśnie Fiodora i Krzyśka, ludzi, o takim sercu sportowym. U nich zawsze sport jest na pierwszym miejscu, pokazać wszystkim charakter, umiejętności, sztukę - to, co najpiękniejsze w boksie.

Zobacz także: Krzysztof Głowacki - Mairis Briedis: zobacz uderzenie łokciem Łotysza (wideo)

Źródło artykułu: