"Cieszy mnie fakt, że tak to wszystko się potoczyło, a szczególnie cieszy mnie to, że wyszedłem do ringu bez żadnej presji związanej z tak wielka galą, dla tak poważnej telewizji DAZN i w tak historycznej hali Madison Square Garden. Pierwszy raz występowałem przed publicznością amerykańską, jednak to także mnie nie spięł" i wyszedłem do ringu świeży, luźny czyli dobrze to rokuje na przyszłość" - napisał na Facebooku bokser z Białegostoku.
Były mistrz Europy w wadze średniej dzięki ostatniej wygranej przybliżył się do starcia z Giennadijem Gołowkinem o pas mistrza świata federacji IBF, który Kazach zdobył dzięki zwycięstwu nad Sergiejem Derewianczenką.
Zobacz także: Adam Kownacki blisko walki o pas IBF
"Teraz liczę na dużo większe wyzwania bo wierzę, że dzięki ciężkiej pracy stać mnie na dużo większe zwycięstwa z dużo lepszymi zawodnikami! Nie chcę krzyczeć tu, że jestem mistrzem świata i chcę teraz takiej walki... Po prostu, jeśli dostanę taką ofertę, to z niej skorzystam bo wiem, że drugiej takiej mogę nie dostać, a jak to się mówi - do odważnych świat należy" - dodał Kamil Szeremeta.
Pojedynek Polaka z Kazachem jest planowany na początek 2020 roku.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): Mamed Chalidow opowiedział o zatrzymaniu, poruszające słowa gwiazdy KSW