[tag=18260]
Artur Szpilka[/tag] udanie wrócił na ring po bolesnej porażce z Dereckiem Chisorą i w ostatnią sobotę na gali Knockout Boxing Night 8 pokonał w 1. rundzie Włocha Fabio Tuiacha (więcej TUTAJ).
Po pojedynku polski pięściarz zdradził, że zamierza zmienić kategorię wagową i wrócić do junior ciężkiej (więcej TUTAJ). Jego zdaniem w tej będzie zdecydowanie bardziej groźny dla swoich przeciwników.
W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Szpilka przekonuje, że to był wyłącznie jego pomysł.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dramatyczne sceny na mistrzostwach świata. Artur Mikołajczewski: Dałem z siebie więcej niż mogłem
- Tak, lubię być panem swojego losu. Stwierdziłem, że waga ciężka za bardzo ograniczała moje atuty i naturalną szybkość. Więc teraz stosuję dietę i zbijam kilogramy, bo chcę wszystkich wykosić - zapowiada.
Obecnie Szpilka ważny 102,5 kg. - Muszę zrzucić na początek około pięciu kilogramów, a potem powoli dochodzić do limitu wagowego przed kolejnym pojedynkiem. Muszę to robić z głową, bo ostatni raz walczyłem w wadze junior ciężkiej 10 lat temu - tłumaczy.
Pięściarz nie ukrywa, że trzymanie diety będzie dla niego dużym wyzwaniem.
- Wiem, że główną walkę stoczę sam ze sobą. Jeśli ją wygram, to o resztę jestem spokojny. Pocieszam się tym, że jeśli się czemuś poświęcam, to na maksa - kończy 30-latek.
W ostatnich dniach, ze względu na zmianę kategorii wagowej u pięściarza z Wieliczki, znów powrócił temat jego walki z Krzysztofem Włodarczykiem.