Zawieszenie medyczne to normalność w świecie boksu. Zostaje ono nałożone na pięściarzy, którzy przegrali swoje walki. W przypadku Deontay'a Wildera obowiązywać będzie ono przez dwa miesiące. Lekarze zabronili boksować Amerykaninowi do 23 kwietnia. Wilder jak najszybciej chce doprowadzić do rewanżowego pojedynku z Tysonem Furym.
Dla Amerykanina była to pierwsza porażka na zawodowych ringach. Został on znokautowany w siódmej rundzie. Po walce został zabrany do szpitala. Wcześniej stwierdzono u niego krwawienie z ucha. Po badaniach Amerykanin dostał zgodę na powrót do ringu za dwa miesiące.
Wilder już zadeklarował zamiar odzyskania pasa od Fury'ego. Dlatego chce doprowadzić do błyskawicznego rewanżu. Według wstępnych informacji, mogłoby do niego dojść już w lipcu.
- Z pewnością nastąpi rewanż. Chcę od razu wrócić do boksu - powiedział Wilder w rozmowie z "The Athletic". W kontrakcie był zapis o organizacji trzeciego pojedynku pomiędzy bokserami. Przypomnijmy, że ich pierwsze starcie zakończyło się remisem.
Czytaj także:
UFC. Karolina Kowalkiewicz wraca do Polski. Lekarz wydał zgodę na podróż samolotem
Boks. Deontay Wilder o przyczynie porażki z Tysonem Furym. "Strój był za ciężki. Nie czułem nóg"
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #42: patowa sytuacja ws. starcia Gamrot - Parnasse. "Na pewno teraz nie dojdzie do tej walki"