Boks. Sergiej Radczenko też chce rewanżu! "Popieram pomysł Artura, tak będzie po prostu uczciwie"

Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Sergiej Radczenko i Artur Szpilka
Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Sergiej Radczenko i Artur Szpilka

- Nie byłem zaskoczony po walce decyzją sędziów - mówi Siergiej Radczenko, który przegrał na punkty z Arturem Szpilką. - Wiedziałem, że mogę tu wygrać tylko przez nokaut. Chcę rewanżu. Chciałem tego zaraz po walce.

W tym artykule dowiesz się o:

Decyzja austriackich sędziów, którzy w walce Sergiej Radczenko - Artur Szpilka przyznali zwycięstwo na punkty Polakowi oburzyła komentatorów i obserwatorów starcia, a kibice boksu i niektórzy dziennikarze nazwali ją wprost skandalem.
 
- W pełni zgadzam się z tymi opiniami - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Siergiej Radczenko. - Z oburzeniem dziennikarzy i fanów boksu, którzy widzieli tę walkę. Sędziowie postąpili po prostu niesprawiedliwie. Ich decyzja była nieprawidłowa. Nie zgadzam się z nią.

Siergiej Radczenko dwukrotnie posłał Artura Szpilkę na deski, ale sędziowie przerywali walkę. Do bardzo kontrowersyjnej sytuacji doszło w dziewiątej rundzie, kiedy Polak otrzymał kilka mocnych ciosów i chwiał się na nogach. Sędzia wydał jednak komendę "stop" i w dodatku ukarał Radczenkę odjęciem punktu za ciosy oddane już po komendzie. Ostatecznie po walce, w której Szpilka był zdecydowanie słabszy od Ukraińca, sędziowie podnieśli do góry rękę polskiego boksera, ogłaszając tym samym jego zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka skomentował werdykt i walkę z Siergiejem Radczenką

- Moja pierwsza reakcja, kiedy to zobaczyłem? To nie było dla mnie żadne zaskoczenie - mówi Siergiej Radczenko. - Kiedy usłyszałem gong kończący walkę wiedziałem, że sędziowie nie dadzą mi zwyciężyć. Już jadąc do Polski na walkę wiedziałem, że na punkty tu nie wygram, że mogę tego dokonać tylko przez nokaut i z takim nastawieniem jechałem do Polski. I wszystko na to wskazywało, dopóki sędzia nie przerwał nam w pewnym momencie i wyciągnął Artura za uszy w dziewiątej rundzie, nie dając mi zakończyć wtedy pojedynku - komentuje starcie z Polakiem.

Artur Szpilka zaraz po zakończeniu walki mówił, że nie ma problemu z takim werdyktem, ale po chłodnej analizie zmienił zdanie i chce unieważnienia walki z Łomży i jak najszybszego rewanżu. Tego samego chce również ukraiński bokser.

- Popieram Artura. Chciałem tego już w Łomży, po zakończeniu pojedynku - mówi Radczenko. - Powiedziałem o tym Szpilce zaraz po tym, jak podszedłem do niego po walce. Zapytałem go, czy da mi rewanż. Wtedy Artur powiedział: "Ok, ok", ale nie byłem wówczas pewien jego reakcji. Chcę rewanżu. Tak będzie po prostu uczciwie. Będzie uczciwie, kiedy decyzja sędziów z Łomży zostanie anulowana choćby w ten sposób - przekonuje ukraiński bokser.

Czytaj też:
Boks. Artur Szpilka - Siergiej Radczenko. Bukmacherzy zwracają pieniądze
Waldemar Ossowski: Kradzież na oczach milionów (komentarz)

Komentarze (26)
avatar
Tony-Nowa Sól
11.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To jest dobre dla Radczenki.._ ale czy coklwiek zmieni dla Szpili.. Czytaj całość
avatar
Piotr Jarosławski
10.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wydawało mi się że niejaki wilder wybił szpilce boks z głowy parę lat temu... 
avatar
Zbigniew Wyszkowski
10.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Sergiej Radczenko powinien domagać się anulowania ostatnich trzech walk w Polsce, które wygrał, ale przegrał. 
avatar
leno
10.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Takim sposobem będzie okazja do następnej ustawki:-)Później Radczenko przeprosi Szpilkę i on zażąda rewanżu:-)W taki sposób będzie się biznes kręcił a widzowie będą płacili za kolejne ustawki;- Czytaj całość
avatar
Oleg5b
10.03.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wasilewski zniszczyl Polski boks jednym durnym szpilka ktorego wszyscy maja po dziurki w nosie