Boks. Kamila Wybrańczyk tłumaczy się ze słów po walce Artura Szpilki. "Czasami powinnam się ugryźć w język"

Kamila Wybrańczyk po walce Artura Szpilki krytykowała komentatorów TVP, kibiców i ekspertów, którzy uważali, że jej partnerowi nie należał się triumf. Teraz postanowiła wytłumaczyć się ze swoich słów.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Artur Szpilka i Kamila Wybrańczyk Instagram / kamiszkolandia / Na zdjęciu: Artur Szpilka i Kamila Wybrańczyk
Niejednogłośną decyzją sędziów Artur Szpilka wygrał walkę z Sergiejem Radczenko i to mimo tego, że dwukrotnie był liczony przez arbitra ringowego, a Ukrainiec w ringu sprawiał lepsze wrażenie. Po walce kontrowersyjny werdykt sędziów skrytykowali komentatorzy TVP Piotr Jagiełło i Sebastian Szczęsny, nazywając go "skandalem", a arbitrów "parodystami".

Słowa komentatorów nie spodobały się Kamili Wybrańczyk. Po walce opublikowała ona na swoim Instagramie emocjonalną relację, w której odpowiadała na hejt ze strony kibiców. - polski naród jest okropny. Jak nie możecie komuś podciąć skrzydeł, to wyrywacie pióra. To jest najgorsze, co robicie. Niszczycie w ludziach zapał do tego, co kochają. A ja się cieszę - mówiła. Wspomniała też o - jej zdaniem - "beznadziejnych komentatorach".

Wybrańczyk postanowiła za pośrednictwem Instagrama wytłumaczyć się ze swoich słów, które wypowiedziała w emocjach. - Teraz ktoś powie "Wybrańczyk zmiękła d**a, będzie przepraszać". Jeżeli ktoś się poczuł urażony, to nie mam problemu powiedzieć "przepraszam, dziękuje czy proszę". Rzeczywiście czasami powinnam się ugryźć w język, mam mega niewyparzoną gębę, ale to są emocje. Lepiej mieć te emocje w sobie, niż ich nie mieć - powiedziała.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #43. Marcin Różalski wraca do walk! "Tylko kataklizm mógłby mu przeszkodzić"
- Zostałam tego nauczona w domu. Jestem inteligentnym człowiekiem i potrafię sobie radzić z takimi rzeczami. Pamiętajcie, emocje rządzą naszym życiem na każdej płaszczyźnie. Dostałam od was mnóstwo wiadomości i tych dobrych, i tych złych. Emocje to ludzka cecha. Bez nich mielibyście do czynienia z maszyną - dodała Wybrańczyk.

Partnerka Szpilki odniosła się także do słów swojego partnera, który chce unieważnienia wyniku walki z Radczenką i szybkiego rewanżu. - Błagam Was, zastanówcie się czasami, co piszecie. Ta fala hejtu, która się wylała, to jest coś obrzydliwego. On jest zawodnikiem, on sobie nie sędziuje. to nie on wydał werdykt. My też tego nie zostawimy. Albo będzie rewanż, albo walka zostanie unieważniona. Nie wiem, ale będą nad tym trwały rozmowy - zakończyła.

Czytaj także:
MMA. Joanna Jędrzejczyk jeszcze dochodzi do siebie po walce. "Nawet teraz mam łzy w oczach"
Boks. Tomasz Sarara rzuca wyzwanie Arturowi Szpilce. "Najwyższa pora!"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×