Conlan miał 17 marca zawalczyć na gali w Nowym Jorku, ale w ostatniej chwili wydarzenie zostało odwołane w związku z zaostrzonymi zaleceniami komisji stanowej. Jego rywalem miał być Kolumbijczyk Belmar Preciado.
28-latek jest załamany faktem, że jego pojedynek został odwołany, ale zauważa, że problem jest dużo szerszy i trafia do całego środowiska pięściarzy. - Uderzyło mnie to mocno, kiedy gala została anulowana, ale nie zamierzam płakać, ponieważ wiem, że są ludzie w gorszej sytuacji ode mnie - powiedział Michael Conlan, cytowany przez "BoxingScene".
- Większość zawodników żyje od jednej wypłaty do drugiej, więc jeśli nie będą walczyć, nie dostaną zapłaty, a to jest katastrofalne. Teraz naprawdę nie wiemy, kiedy boks się odrodzi i obawiam się, że niektórzy bokserzy mogą zostać bezdomni, ponieważ nie mogą sobie pozwolić na spłatę kredytu hipotecznego lub czynszu i wszystkich innych rachunków, które mają - dodał.
Pięściarz z Belfastu twierdzi, że w pomoc bokserom powinni zaangażować się najwięksi promotorzy na świecie, m.in. Bob Arum czy Eddie Hearn.
- Uważam, że niektórzy z największych promotorów mogliby spojrzeć na to, co mogą zrobić dla bokserów, aby pomóc im przetrwać kolejne trzy miesiące. Nawet moi promotorzy, Top Rank, mogliby dać swoim wojownikom, którzy tego potrzebują, około 2000 dolarów miesięcznie, aby pomóc facetom przetrwać. To samo dotyczy dużych promotorów w Wielkiej Brytanii. To byłby wspaniały gest - radzi Conlan.
Czytaj także:
Waldemar Ossowski: Utrata kolejki, cofasz się o... Przespana szansa Kownackiego (felieton)
Joanna Jędrzejczyk zaatakowała Weili Zhang
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"