- Jestem zobowiązany, by jeszcze raz zlać Wildera. To nigdy mi się nie znudzi. To jedna z tych rzeczy, które napawają mnie dumą - powiedział Tyson Fury w programie "Good Morning Britain".
"Król Cyganów" 22 lutego pokonał Amerykanina w rewanżowym starciu i odebrał mu tytuł mistrza świata federacji WBC w kategorii ciężkiej. Fury, zgodnie z zapisami w kontraktach, musi przystąpić do trzeciej walki z "Brązowym Bombardierem".
Pierwotnie trzeci pojedynek miał odbyć się 18 lipca w Las Vegas, ale z powodu pandemii koronawirusa organizatorzy byli zmuszeni przenieść galę na 3 października.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można zazdrościć Milikowi widoków podczas treningu
- Ostatnio zrobiłem to, co zapowiadałem, a niewielu ludzi, zwłaszcza w bokserskim środowisku, dotrzymuje słowa. Byłem z siebie bardzo dumny. Czekam teraz, aż ten cały koronawirus się skończy i wszystko wróci na właściwe tory - dodał Brytyjczyk.
Fury, przebywając obecnie w domu, podtrzymuje aktywność fizyczną wraz z małżonką i dziećmi. - Codziennie o 9 rano robię wideo z ćwiczeń na żywo na Instagramie. Wykonujemy 50-minutowy trening - przyznał mistrz świata.
Czytaj także:
Izu Ugonoh zawalczy dla KSW
UFC reaguje na aresztowanie Jona Jonesa