Koronawirus. 20 zgonów w Kijowie. Witalij Kliczko zapewnia, że władze mają kontrolę nad epidemią
Witalij Kliczko od sześciu lat jest merem Kijowa. Jeszcze nigdy za swojej kadencji nie miał tak trudnej sytuacji, jak ta, spowodowana epidemią koronawirusa. Były bokser zapewnił jednak, że wszystko jest pod kontrolą.
W Kijowie, jak i w całym kraju, wprowadzono ścisłe środki ostrożności. Mieszkańcy przebywali na kwarantannie lub w izolacji. Zamknięto placówki oświatowe czy obiekty kulturalne i sportowe. - Kontrolujemy całą sytuację - zapewnił były bokserski mistrz świata.
Decyzje władz zahamowały rozwój epidemii. W żadnej innej metropolii na świecie nie ma tak mało ofiar, jak w Kijowie. Kliczko dodał, że w szpitalach jest jeszcze sporo wolnych miejsc. To oznacza, że Ukraina i Kijów są gotowe na ewentualne rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Kliczko przebywa na Ukrainie i tęskni za swoją rodziną, która mieszka w Hamburgu. - Chciałbym mieć najbliższych ze sobą, ale nie jest to możliwe. Nie widzę też swojego brata Władimira, który jest na Florydzie z mamą. Mam nadzieję, że kryzys wkrótce się zakończy - dodał były bokser w rozmowie z RTL.
Pełniący stanowisko mera Kijowa Kliczko cieszy się z tego, że jest zdrowy, ale odczuwa niedogodności związane z epidemią. Czas spędza jedynie w swoim biurze. Tam też śpi, by ograniczyć możliwość zakażenia.
Czytaj także:
#DzialoSieWSporcie: Cała Barcelona we łzach. Umiera "barcelonista wszystkich kolorów"
Transfery. Manchester United kupił Szweda za 35 milionów euro. Mógł grać w Legii Warszawa!