To miał być spacerek, a była męczarnia. Faworyt na skraju nokautu

Twitter / Johnny Fisher leży na macie po ciosach od Dave'a Allena
Twitter / Johnny Fisher leży na macie po ciosach od Dave'a Allena

Od jakiegoś czasu dużo obiecuje się od występów Johnny'ego Fishera. Brytyjczyk w Rijadzie po raz pierwszy miał okazję pokazać się na dużej gali, ale kompletnie zawiódł. Chociaż wygrał z Dave'em Allenem to był na skraju nokautu.

W tym artykule dowiesz się o:

Bez wątpienia podczas gali w Rijadzie wszystkie oczy były skierowane na dwóch głównych aktorów – Tysona Fury'ego oraz Ołeksandra Usyka. Niemniej jednak na karcie walk nie brakowało ciekawych pojedynków. Za jedno z najciekawszych uznawano starcie Johnny'ego Fishera (13-0, 11 KO) z Dave'em Allenem (23-7-2).

25-letni Fisher, choć nie ma za sobą imponującej kariery amatorskiej, szybko stał się ulubieńcem brytyjskich kibiców. Wszystko dzięki efektownemu stylowi, który prezentował w ringu. Choć trudno oczekiwać od niego mistrzowskiego poziomu, jego pojedynki zawsze dostarczały emocji. Tego samego spodziewano się po jego występie w Rijadzie.

Od pierwszej rundy zdecydowanie bardziej aktywny był Johnny Fisher. To było zgodne z oczekiwaniami – po trzech rundach można było odnieść wrażenie, że nokaut wisi w powietrzu. Jednak sytuacja zaczęła się zmieniać od czwartej rundy.

Właśnie wtedy Dave Allen postawił bardziej na ofensywę, co ujawniło, że Fisher nie jest tak trudny do trafienia, jak się początkowo wydawało. Allen złapał wiatr w żagle i coraz częściej atakował. Efekty tego zobaczyliśmy w piątej rundzie, kiedy Allen trafił mocną kombinacją, posyłając faworyta na matę. Fisher był wyraźnie zamroczony i przez niemal dwie minuty przyjmował kolejne ciosy, jednak zdołał dotrwać do gongu kończącego rundę.

ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!

W szóstym starciu Fisher wyglądał już nieco lepiej, ale wyraźnie bardziej szanował swojego rywala. To była woda na młyn dla Allena, który nieustannie próbował lokować mocne ciosy. W siódmej rundzie Fisher ponownie sprawiał wrażenie zamroczonego, lecz mimo przyjmowania kolejnych uderzeń, nadal stał na nogach.

Kolejne rundy były prawdziwą wojną na wyniszczenie po obu stronach. Fisher, wyraźnie osłabiony, prezentował się fatalnie – zwłaszcza w zestawieniu z jego technicznymi brakami. Z kolei Allen, choć również przyjmował ciosy, oddawał rywalowi z dwukrotną siłą. W ostatniej rundzie obaj zawodnicy postawili wszystko na jedną kartę, jednak nie przyniosło to rozstrzygnięcia. Ostatecznie obaj dotrwali do końca walki, a o wyniku musieli zadecydować sędziowie punktowi.

Sędziowie byli podzieleni. Dwóch z nich widziało wygraną Johnny'ego Fishera w stosunku 95:94, a jeden z nich postawił na Dave'a Allena. W ten sposób, po najtrudniejszym pojedynku w karierze, zwyciężył Johnny Fisher. Chociaż ten werdykt przez wielu może zostać uznany za bardzo kontrowersyjny. Kto wie, być może to będzie oznaczało rewanż pomiędzy tymi pięściarzami.

Komentarze (0)