Ukrainiec ponownie zawitał do Polski, tym razem by stoczyć najważniejszy pojedynek podczas gali Suzuki Boxing Night II organizowanej w Kieleckim Centrum Kultury.
Po ostatniej walce Sergieja Radczenki, gdy jego rywalem był Artur Szpilka, kibice mogli przypuszczać, że przed Mateuszem Masternakiem trudna przeprawa. W ringu to jednak Polak miał wyraźną przewagę i triumfował na punkty.
- Nie miałem za dużo czasu na przygotowania, bo tylko 3 tygodnie a do tego dwa miesiące trwała przerwa po walce z Arturem Szpilką. Ciężka podróż do Polski również sprawiła, że nie poszło to po mojej myśli i nie jestem zadowolony z walki, nie tak to miało być - tłumaczył na gorąco powody swojego niepowodzenia Radczenko.
33-latek przyznał, że rywal niczym go nie zaskoczył. - Mateusz jest bardzo dobrze przygotowanym pięściarzem, ale wiedziałem gdzie mogę uderzyć, jak zrobić mu krzywdę. Niestety słabsze przygotowanie spowodowało, że poszło tak a nie inaczej.
Po jednym z uderzeń Radczenko był liczony przez sędziego. Pięściarz wytłumaczył całą sytuację: - Cios był poniżej pasa i dlatego mnie trochę podcięło - zakończył.
Zobacz także: Boks. Suzuki Boxing Night II. Kolejne zwycięstwa Drabik, Kruk, Durkacza i Safaryana
Zobacz także: Babilon MMA 14. Róża Gumienna - Aldina Seferovic. Niesamowita walka! Polka zwyciężyła w drugiej rundzie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ewa Brodnicka zaimponowała fanom. Tak trenowała w siłowni