"Nie jestem prostytutką". Maciej Sulęcki zabrał głos po odwołaniu ważnej walki

PAP / Marcin Obara / Na zdjęciu: Maciej Sulęcki
PAP / Marcin Obara / Na zdjęciu: Maciej Sulęcki

Nie odbędzie się planowana na 24 kwietnia walka Macieja Sulęckiego z Jaime'em Munguią. Oficjalnie odwołano ją ze względu na kontuzję polskiego pięściarza. Jednak "Striczu" - w rozmowie z "Super Expressem" - mówi także o innych powodach tej decyzji.

"Maciej Sulęcki doznał kontuzji i nie dojdzie do walki, która miała się odbyć 24 kwietnia z Jaime'em Munguią w El Paso (...) Sulęcki miał być najtrudniejszym jak do tej pory testem dla Munguii" - napisał we wtorek na Twitterze Mike Coppinger, dziennikarz "The Athletic".

Teraz głos w tej sprawie zabrał sam zainteresowany. Maciej Sulęcki w rozmowie z "Super Expressem" wyjaśnił, dlaczego nie poleci do Stanów Zjednoczonych, by zmierzyć się z byłym mistrzem świata WBO w kategorii super półśredniej.

- Kontuzja jest, nie od teraz. Uraz się odnowił - porobiły mi się wypukliny na plecach. To nie jest nic strasznie poważnego, ale bardzo uciążliwe. Jak dostanę w głowę, to odczuwam duży ból - stwierdził Sulęcki w rozmowie z Rafałem Mandesem z "SE".

ZOBACZ WIDEO: Są bonusy po gali KSW 59. Takiej sytuacji jeszcze nie było!

"Striczu" dodał jednak, że były również inne powody odwołania pojedynku. Bokser liczył na to, że przed walką będzie mieć zagwarantowany obóz i sparingi w USA. Później pojawiły się także problemy z wizą.

Sulęcki między wierszami formułuje pretensje do swojego promotora Andrzeja Wasilewskiego.

- Jest kontrakt, oddaje tyle i tyle panu Wasilewskiemu, dlatego chciałbym odpowiedniego obozu itd. Ja nie jestem prostytutką, która widzi jakąś sumę i rozkłada nogi - wypalił Sulęcki.

Wasilewski w niedawnej rozmowie z portalem pogongu.pl tak mówił o przygotowaniach Sulęckiego do walki z Munguią:

- Z jednej strony Maciek nie ma dostępu do wszystkich sparingpartnerów, których byśmy chcieli. Ale z drugiej, nie pamiętam zawodnika z naszej grupy, który wyjechałby do USA wcześniej niż dwa tygodnie przed walką.

Dla Sulęckiego miał to być powrót do USA po prawie dwóch latach. W czerwcu 2019 r. Polak przegrał pojedynek o mistrzostwo świata WBO w kategorii średniej z Demetriusem Andrade (jednogłośną decyzją sędziów).

Ostatnią walkę "Striczu" stoczył w sierpniu 2020 r. Na gali KnockOut Boxing Night 12 w Suwałkach pokonał na punkty Saszę Jengojana z Armenii (więcej TUTAJ>>). Była to jego 29. wygrana na zawodowych ringach (przy 2 porażkach).

Czytaj także: "Nie ma dziś na świecie bardziej ekscytującego zawodnika". Wielka walka polskiego pięściarza

Komentarze (0)