W najbliższą sobotę na gali w Dallas ma dojść do pojedynku o trzy pasy mistrzowskie w kategorii super średniej. Najlepszy pięściarz bez podziału na kategorie wagowe, Saul Alvarez (55-1-2, 37 KO), wniesie do ringu pasy WBC i WBA, z kolei niepokonany Billy Joe Saunders (30-0, 14 KO) pas WBO.
Na kilka dni przed walką pojawił się jednak spory problem. Obóz Saundersa zapowiada, że walka się nie odbędzie. Brytyjczycy nie są bowiem zadowoleni z ringu, który jest dla nich za mały.
Saul "Canelo" Alvarez początkowo chciał się bić na ringu o długości boku 18 stóp (549 cm), podczas gdy Saunders liczył na 24 stopy (732 cm). Ostatecznie oba obozy zdecydowały się na pewne ustępstwa - Meksykanin zgodził się na 20 stóp (610 cm), a jego rywal na 22 stopy (671 cm). Obecnie negocjacje pozostały jednak w martwym punkcie.
ZOBACZ WIDEO: KnockOut Boxing Night 15: Szpilka i Różański stanęli twarzą w twarz!
- W umowie nie ma nic na temat rozmiaru ringu. To wszystko negocjacje, które bardzo się załamały. My tutaj walczymy ze wszystkimi. Ja nie pozwolę synowi walczyć na 20-stopowym ringu przeciwko podobno najlepszemu pięściarzowi - podkreślił w rozmowie z iFL TV Tom Saunders.
Co więcej Brytyjczyk oznajmił, że w takiej sytuacji walka się nie odbędzie! - Powiedzieli nam, że albo 20 stóp, albo możemy rezerwować lot do domu. Dlatego niestety przepraszamy wszystkich fanów... Walka nie będzie sprawiedliwa. Ta walka jest wykluczona - dodał ojciec pięściarza.
Na razie na słowa Toma Saundersa nie odpowiedział organizator gali. Z obozu Brytyjczyka nie ma również oficjalnej informacji dot. odwołania walki.
Czytaj też:
-> Legenda walk na gołe pięści chce bić się z Tomaszem Adamkiem. "Walka zrobiłaby wielkie show"
-> Znamy pełną kartę walk Polsat Boxing Night 10. Duża stawka pojedynku Cieślaka