Nie tak wyobrażał sobie przygotowania do walki o tytuł mistrza świata Saul Alvarez. Bandyci na tydzień przed walką porwali mu brata, a ten zamiast trenować musiał negocjował jego uwolnienie.
- To był 2018 rok, poniedziałek przed walką. Przez telefon negocjowałem wszystko co do jego uwolnienia - powiedział w rozmowie dla "The Mirror".
- Przez trzy dni negocjowałem z tymi dupkami, żeby go wypuścili. Trzy dni! - dodał.
Finalnie Alvarez zdołał się pozbierać i wygrać walkę z Rocky'm Fieldingiem, dzięki czemu wywalczył pas mistrza świata WBA wagi superśredniej. Brytyjczyk nie miał nic do powiedzenia - przegrał w trzeciej rundzie, a wcześniej czterokrotnie leżał na deskach.
Na samo wspomnienie jednak o tamtych chwilach tylko się denerwuje. - Po negocjacjach wciąż myślałem o tym. Gdyby to była moja córka, matka czy ojciec to byłoby to jeszcze trudniejsze. Do tego ta walka, która odbyła się w sobotę i potem tysiące wywiadów, których musiałem udzielić, a nikt nic nie wiedział - dodał.
Zobacz także:
Trwa śledztwo w sprawie śmierci Rasheda Al Swaisata. Przeprowadzono sekcję zwłok
Joanna Jędrzejczyk opowiedziała o kulisach treningów z Karoliną Kowalkiewicz
ZOBACZ WIDEO: Karolina Kowalkiewicz wraca do klatki UFC po fatalnej kontuzji. "To nie będzie pożegnalna walka"