W 1996 r. Andrzej Gołota i Riddick Bowe stoczyli dwa niezapomniane pojedynki. Polski pięściarz pokazywał się z bardzo dobrej strony i prowadził na kartach punktowych. Niestety w obu walkach sędzia dyskwalifikował Gołotę za powtarzające się ciosy poniżej pasa (więcej TUTAJ).
Okazuje się, że pretendent do mistrzostwa świata już wcześniej miał problemy z nieczystymi uderzeniami. Jeden z trenerów, Ronnie Shields, w wywiadzie z Przemysławem Osiakiem wspomniał o szalonym sparingu z Gregiem Pickromem, po którym zarówno Gołota, jak i jego rywal zostali wyrzuceni z ringu.
Po kolejnych ciosach Polaka poniżej pasa rywal zaczął mu oddawać w ten sam sposób. - W końcu obaj zaczęli się okładać tylko po jajach - mówi Shields w jednym z 25 wywiadów, dotyczących walk Gołoty i Bowe'a, które ukazały się w książce "Niepokonany w 28 walkach" (cytat za: "Fakt").
Do pierwszego starcia z byłym wówczas mistrzem świata wagi ciężkiej WBO, WBC, WBA i IBF Gołota pozostawał niepokonany na zawodowym ringu. Polak do pojedynku przystępował z serią 28 zwycięstw, z których 25 wygrał przed czasem.
Mimo dwóch porażek przez dyskwalifikację, w kolejnym roku Gołota stanął przed szansą na zdobycie mistrzowskiego tytułu. Już w 1. rundzie został jednak znokautowany przez Lennoxa Lewisa. Ostatecznie brązowy medalista olimpijski z Seulu karierę zakończył z bilansem 41 zwycięstw, 9 przegranych i remisu.
Czytaj też: Legenda boksu niepokoi się o Artura Szpilkę. "Wzrasta ryzyko, że stanie się kaleką"
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka w KSW? Łukasz "Juras" Jurkowski wprost: muszę z nim porozmawiać