Cieślak już raz walczył o mistrzostwo świata. W styczniu 2020 roku w Kongo Polak przegrał na punkty z Ilungą Makabu. Wówczas stawką pojedynku był prestiżowy pas WBC w kategorii cruiser.
Od momentu porażki z Kinszasie pięściarz z Radomia związał się umową z telewizją Polsat i stoczył dwie walki wieczoru na galach Polsat Boxing Night. Michał Cieślak pokonał przed czasem kolejno Taylora Mabikę i Jurija Kaszinskiego. Po wygranej z Rosjaninem 32-latek został oficjalnym pretendentem do pasa IBF.
Posiadaczem tytułu International Boxing Federation jest Mairis Briedis. Łotysz powinien być dobrze znany polskim kibicom z walki z Krzysztofem Głowackim w Rydze, którą w czerwcu 2019 roku wygrał w kontrowersyjnych okolicznościach.
ZOBACZ WIDEO: Szok! Justyna Haba zakończyła karierę. "Ta decyzja dojrzewała we mnie co najmniej kilka miesięcy"
Choć o walce Briedisa z Cieślakiem spekulowano od kilku miesięcy, to wraz z nią pojawiało się te wiele znaków zapytania. Mistrz świata miał bowiem przenieść się do kategorii ciężkiej i zmierzyć się z Mariuszem Wachem. Ostatecznie te plany odłożono w czasie.
- Mamy przed sobą obowiązkową obronę pasa IBF z Polakiem Michałem Cieślakiem. Do tej walki dojdzie w okolicy września - powiedział promotor Łotysza, Kalle Sauerland w rozmowie z IFL TV (cytat za ringpolska.pl).
Sauerland dodał także, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pod koniec roku może dojść do walki unifikacyjnej Briedisa z Lawrencem Okoliem, który jest posiadaczem pasa WBO.
Czytaj także:
Karolina Kowalkiewicz zawalczy na UFC 265! Znamy jej rywalkę
KSW 62. Michał Michalski poznał rywala. Zwycięzca będzie blisko walki o pas