Portal ringpolska.pl informuje, że organizacją pojedynku na ostatnią chwilę zajął się Andrzej Wasilewski z grupy Knockout Promotions. Pierwotnie gala z mistrzowską walką Polaka miała odbyć się 24 września w Arenie Gliwice lub trójmiejskiej Ergo Arenie, a za jej przygotowanie miała odpowiadać telewizja Polsat, z którą od 2020 roku związany jest Cieślak.
Co poszło nie tak? Podobno promotorzy pięściarza z Radomia nie mogą dojść do porozumienia w kwestiach finansowych. Sprawę komplikuje uciekający czas, a organizacja IBF grozi, że jeśli starcie z Briedisem nie zostanie dopięte, to Polak straci pozycję obowiązkowego pretendenta do tytułu.
- Ekipa Cieślaka zwróciła się do mnie z zapytaniem, czy mogę przebić tę ofertę ze strony Polsatu. Ja odparłem, że tak. Przeliczyłem sobie to wszystko, walka wydaje się być bardzo ciekawa, mega wyzwanie organizacyjne. Potwierdziłem więc teamowi Cieślaka, że z dużym bólem i ryzykiem finansowym akceptujemy kwotę, której sobie zażyczyli i honorujemy to, co było wcześniej ustalone z grupą Sauerland - powiedział Andrzej Wasilewski.
Czy uda się doprowadzić do mistrzowskiego starcia w trybie last minute? - Pierwotnie czas mieliśmy do piątku na dostarczenie dokumentów do IBF. Gdy zaczęliśmy je kompletować, ustalać wszystko z grupą Wasserman i teamem Cieślak, okazało się, że nie jest to wszystko takie proste - dodał największy polski promotor.
Wasilewski dodał, że chciałby zorganizować galę Cieślak - Briedis 6 listopada w Polsce.
Zobacz także:
Świetne wieści dla fanów KSW! Znamy liczbę gal do końca roku
Dziadek byłby dumny! Wnuk Muhammada Alego zadebiutował w zawodowym ringu
ZOBACZ WIDEO: Odważne słowa! Mateusz Gamrot nie gryzie się w język: Gram grubo!