Evander Holyfield oburzony po walce

Powrót do ringu blisko 59-letniego Evandera Holyfielda nie był dobrym pomysłem. Żadnych problemów z pokonaniem legendy boksu nie miał Vitor Belfort. Były mistrz świata twierdzi jednak, że winę za porażkę ponosi sędzia ringowy.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Evander Holyfield PAP/EPA / CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH / Na zdjęciu: Evander Holyfield
To był pojedynek bez historii. Starcie wieczoru gali Triller Fight Club w Hollywood zakończyło się już w pierwszej rundzie. 58-letni Holyfield nie zadał prawie żadnego ciosu, raz padł na deski, a po tym jak nie odpowiadał na ciosy Belforta sędzia zdecydował się przerwać walkę.

- Nie zranił mnie - powiedział Evander Holyfield, cytowany przez MMAJunkie.com. - Chodzi o to, że nie było ciosu, który by mnie naprawdę mocno zranił. Po prostu straciłem równowagę.

Legendarny pięściarz uderza w sędziego ringowego. - Myślę, że nie powinien tak szybko przerywać walki - dodał. Zdaniem ekspertów interwencja arbitra była jednak słuszna.

Warto dodać, że pojedynek Holyfielda z Belfortem nie był wliczany do zawodowych rekordów.  Zgody na niego nie wydała Komisja Sportowa Stanu Floryda. Istniały bowiem duże obawy, że 58-latkowi może stać się krzywda w ringu.

Zobacz także:
To była egzekucja. Tak wyglądała ostatnia walka Roberto Soldicia w KSW [WIDEO]
Kolejny hit w UFC! Pogromca McGregora z mistrzowską szansą

ZOBACZ WIDEO: KSW 63. Największy hit w historii KSW?! Chalidow zdradza co powiedział mu Soldić
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×